Atmosfera w łódzkiej sali była napięta od pierwszych minut. Jarosław Kaczyński, przemawiając przed zebranymi sympatykami, nie ukrywał emocji, które towarzyszą mu od miesięcy. Poniedziałkowe spotkanie, będące trzecim przystankiem w ramach trasy #WygrałaPolska, miało być kolejną okazją do mobilizacji wyborców. Nikt jednak nie spodziewał się tak ostrych słów.
Kaczyński zaskakuje w Łodzi: „To był potężny cios”. Ostre słowa o Dudzie wstrząsnęły salą
Prezes Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął od przypomnienia ambicji, które jego partia żywiła przez osiem lat rządów. Mowa była o wielkiej przebudowie państwa, która miała fundamentalnie zmienić oblicze Polski. Plany były szerokie, zamierzenia ambitne, lecz rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana niż zakładano.
Polityczne kalkulacje, które przez lata wydawały się niezachwiane, nagle zostały poddane bezlitosnej analizie. Kaczyński, znany ze swojej powściągliwości w kwestii publicznej krytyki sojuszników, tym razem nie wahał się przed wymienieniem konkretnych przyczyn niepowodzenia.
Prezydent jako główny winny porażki
Moment prawdy nadszedł, gdy prezes PiS przeszedł do sedna problemu. Jego słowa o polityce przebudowy państwa, która nie została zrealizowana mimo ośmiu lat władzy, zabrzmiały jak przyznanie się do strategicznej porażki. Kaczyński otwarcie stwierdził, że reforma musiałaby rozpocząć się od fundamentalnej zmiany systemu sądownictwa.
To właśnie tutaj padły najostrzejsze słowa wieczoru. Jarosław Kaczyński bez ogródek wskazał Andrzeja Dudę jako osobę odpowiedzialną za załamanie się planów partii. Prezydent, według prezesa PiS, zawetował kluczową ustawę bez konsultacji z partią, ku jej całkowitemu zaskoczeniu.
Nawiązanie do wydarzeń z 2017 roku, kiedy Duda zawetował ustawę o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, wywołało poruszenie na sali. Wówczas decyzja prezydenta spotkała się z falą krytyki ze strony Zbigniewa Ziobry i jego współpracowników z Solidarnej Polski. Teraz sam Kaczyński publicznie przyznał, że tamta decyzja była „potężnym ciosem” dla całej strategii partii.
Prezes PiS podkreślił również strukturalny problem polskiego systemu prawnego. Jego zdaniem szeroki zakres kognicji sądów uniemożliwia przeprowadzenie jakichkolwiek znaczących reform bez uprzedniej przebudowy całego sądownictwa.
Wizja nowej konstytucji jako remedium
Druga część przemówienia przyniosła propozycję wyjścia z patowej sytuacji. Kaczyński przedstawił swoją wizję przyszłości Polski, która opierać ma się na fundamentalnie nowej konstytucji. Według prezesa PiS obecne podstawowe prawo nie tylko hamuje organizację państwa, ale uniemożliwia budowę „nowej Polski”.
Nowa konstytucja miałaby stać się symbolem transformacji kraju, znakiem, że Polska ostatecznie przeszła przez proces gruntownej modernizacji. Kaczyński nie szczędził przy tym patetycznych sformułowań, kreśląc obraz państwa, które dopiero czeka na swoje prawdziwe oblicze.
Końcowe słowa spotkania dotyczyły konieczności zjednoczenia prawicowego obozu. Prezes PiS zaapelował do swoich zwolenników o jedność, przyznając jednocześnie, że nie wszyscy Polacy są patriotami. Jego historyczne porównania miały uwiarygodnić tezę, że taka sytuacja jest naturalna i występowała również u innych narodów.
Łódzkie spotkanie pokazało Kaczyńskiego w nowym świetle – jako polityka gotowego do otwartej krytyki dotychczasowych sojuszników i przedstawienia alternatywnej wizji przyszłości Polski.