Atmosfera w europejskich stolicach staje się coraz bardziej napięta. Wypowiedzi najważniejszych polityków kontynentu nie pozostawiają złudzeń – sytuacja międzynarodowa przybiera niebezpieczny obrót. Przed rozpoczęciem kluczowego spotkania w Kopenhadze, które ma zadecydować o przyszłości wsparcia dla Kijowa, padły słowa, które mogą zmienić dotychczasową politykę Unii Europejskiej – informuje radio RMF FM.
Orban grzmi przed szczytem UE. „Węgierskie pieniądze nie popłyną do Ukrainy”
Szefowie państw i rządów zbierają się w stolicy Danii, by omówić najważniejsze kwestie bezpieczeństwa. Tymczasem jeden z najbardziej kontrowersyjnych przywódców europejskich postanowił jasno określić swoją pozycję jeszcze przed rozpoczęciem obrad. Jego stanowisko nie jest zaskoczeniem dla obserwatorów sceny politycznej, ale tym razem padły słowa szczególnie ostre i jednoznaczne.
Węgierski premier nie ukrywa swojego sprzeciwu wobec kierunku, w jakim zmierza Unia Europejska. W swoim oświadczeniu przytoczył wypowiedzi kluczowych europejskich liderów, którzy otwarcie mówią o zaangażowaniu kontynentu w trwający konflikt.
Viktor Orban nie pozostawił cienia wątpliwości co do stanowiska swojego kraju. Premier Węgier przywołał wypowiedzi przewodniczącego Rady Europejskiej Antonio Costy o stanie wojny w Europie, polskiego premiera Donalda Tuska o tym, że konflikt rosyjsko-ukraiński jest również europejską wojną, oraz szefa szwedzkiego rządu Ulfa Kristersona wzywającego do zwiększenia presji na Budapeszt.
Budapeszt wyznacza czerwone linie
Odpowiedź węgierskiego przywódcy była natychmiastowa i kategoryczna. Orban stwierdził, że Europa zmierza wielkimi krokami ku wojnie, ale dla Węgier wojna za granicą pozostaje konfliktem obcym. Podkreślił, że nie ma europejskiej jedności w sprawie członkostwa Ukrainy w strukturach unijnych i bez zgody Budapesztu nie może jej być. Co więcej, szef węgierskiego rządu zagwarantował, że węgierskie pieniądze nie trafią na Ukrainę, dopóki jego kraj będzie miał rząd narodowy.
To stanowisko Orban zaprezentował tuż przed wyjazdem na nieformalny szczyt w Kopenhadze, gdzie główne tematy obejmują wzmocnienie wspólnej obrony europejskiej oraz wsparcie dla Kijowa. Przywódcy unijni mają dyskutować o zapewnieniu Ukrainie przewidywalnego i długoterminowego wsparcia gospodarczego, militarnego oraz politycznego. Na stole leży również kwestia reform podejmowanych przez władze ukraińskie i dalszych kroków na drodze do członkostwa w UE.
Rząd w Budapeszcie od lutego blokuje otwarcie pierwszego klastra w negocjacjach akcesyjnych Kijowa z Brukselą. Głównym powodem sporu jest ukraińska ustawa językowa obowiązująca od ponad dekady, która według węgierskich władz ogranicza prawo do używania języków mniejszości, w tym mniejszości węgierskiej zamieszkującej ukraińskie Zakarpcie.
Choć parlament w Kijowie przyjął w 2023 roku nową ustawę o mniejszościach narodowych uwzględniającą wymogi Rady Europy, ówczesny wiceminister spraw zagranicznych Węgier Tamas Menczer uznał wprowadzone zmiany za niewystarczające.
Spór o mniejszość węgierską i nieoczekiwani sojusznicy
Budapeszt argumentuje również, że przystąpienie Ukrainy do UE miałoby negatywny wpływ na gospodarkę i bezpieczeństwo zarówno Węgier, jak i całej Wspólnoty. Relacje między oboma krajami uległy dodatkowemu pogorszeniu w ostatnich tygodniach po atakach ukraińskich na rurociąg
Przyjaźń biegnący przez Rosję, który dostarcza ropę naftową na Węgry. Prezydent Wołodymyr Zełenski sugerował także, że drony naruszające ukraińską przestrzeń powietrzną mogły pochodzić z Węgier, co rząd w Budapeszcie stanowczo odrzucił. Sytuacja może przybrać jednak nieoczekiwany obrót.
Jak podało Politico w środowej analizie, Orban może znaleźć w Unii Europejskiej nieoczekiwanych sojuszników w swoich próbach blokowania członkostwa Ukrainy. Przewodniczący Rady Europejskiej Costa lobbuje u europejskich liderów, próbując znaleźć sposób na obejście węgierskiego sprzeciwu poprzez zmianę przepisów – zaproponował rozpoczęcie rozmów akcesyjnych po uzyskaniu zgody kwalifikowanej większości państw zamiast wymaganej obecnie jednomyślności.
Według portalu kilku europejskich przywódców może poprzeć węgierskie stanowisko, by zachować prawo do weta wobec wniosków o członkostwo innych państw kandydujących. Dla Grecji istotna pozostaje możliwość wstrzymywania rozmów z Turcją czy Albanią, dla Bułgarii – z Macedonią Północną, dla Chorwatów – z Serbią.
Sojusznikiem Orbana w tej sprawie może okazać się także prezydent Francji Emmanuel Macron, który w przeszłości sprzeciwiał się zbliżeniu Turcji z Unią Europejską. Szczyt w Kopenhadze może zatem przynieść zupełnie inne rozstrzygnięcia niż pierwotnie zakładano, a stanowisko Budapesztu okazać się silniejsze, niż sądzili krytycy węgierskiego premiera.