Arnold Schwarzenegger stał się maszyną. Jest nią już nie tylko w słynnym i kultowym filmie, ale też w życiu realnym. Ikona kina akcji i były gubernator Kalifornii właśnie ogłosił światu, że trafił do szpitala, gdzie dostał rozrusznik serca.
Terminator trafił do szpitala. Ma rozrusznik serca
Czy jest coś, czego ten człowiek nie może zrobić? Przyznanie się Schwarzeneggera do posiadania rozrusznika nie jest tylko kolejnym rozdziałem w księdze jego niezwykłych osiągnięć. Widać, że 76-letniemu aktorowi nie brakuje wytrwałości, odwagi ani humoru.
Nie każdy jego fan o tym wie, ale Arnold urodził się z wrodzoną wadą serca. Nie pozwolił jednak nigdy na to, aby ta przypadłość wywołała jakiekolwiek ograniczenia w codziennym życiu. W młodości przekształcił swoje ciało w dzieło sztuki, a potem jako kultowy Terminator zapisał się w historii kina.
U schyłku filmowej kariery postanowił sprawdzić się w roli gubernatora Kalifornii udowadniając, że siła charakteru ma swoje odzwierciedlenie nie tylko w filmach akcji, ale również w działaniach na rzecz społeczeństwa.
– W zeszły poniedziałek przeszedłem operację, dzięki której stałem się bardziej maszyną: dostałem rozrusznik serca. Muszę wam powiedzieć, że samo przyznanie się do tego jest sprzeczne z moim wychowaniem w Austrii, gdzie nikt, nigdy nie mówił o kwestiach medycznych. Wszystko, co dotyczy opieki zdrowotnej, trzymałeś dla siebie – napisał fanom aktor cytowany między innymi przez portal o2.pl.
„Stałem się bardziej maszyną”
Tym razem Arnold Schwarzenegger udowodnił nam wszystkim, że jest po prostu człowiekiem z wadami. Mimo to jest tak silny, że tuż po wszczepieniu rozrusznika serca pojawił się na ekologicznej imprezie u boku aktorki Jane Fondy.
– Chcę wam również przekazać, że radzę sobie świetnie! W poniedziałek miałem operację, a w piątek byłem już na dużej imprezie ekologicznej z moją przyjaciółką i pasjonatką fitnessu – poinformował twardziel.
Przy tej okazji warto wspomnieć o problemach z sercem, jakie miała jego matka. Ta nie miała jednak tyle szczęścia. Nie wykonano jej koniecznej operacji wymiany zastawki, przez co w 1998 roku zmarła.