Z wielkim smutkiem i niedowierzaniem żegnamy naszą koleżankę Elżbietę Zającównę, członkinię ZASP-u, absolwentkę krakowskiej PWST, którą ukończyła grając Dziewczynę i Bajaderę w przedstawieniu dyplomowym „Pieszo” Mrożka – czytamy w komunikacie ZASP.
Elżbieta Zającówna (Elżbieta Urszula Zając) nie żyje
Wielką popularność przyniosły jej role Natalii z filmu „Vabank” i „Vabank II” czy Hanki Trzebuchowskiej w serialu „Matki, żony i kochanki” Juliusza Machulskiego, u którego zagrała też Aktorkę Krystynę w obrazie „V.I.P”, czy Strażniczkę w blokhauzie w „Seksmisji”.
Aktorka warszawskich teatrów Syrena, Na Targówku, Komedia i Bajka, Teatru Nowego w Łodzi, czy Teatru Miejskiego w Lesznie. Ostatnią premierę zagrała w sztuce „Freda i Zuza” Meggi W. Wrightt pokazanej w Promie Kultury na Saskiej Kępie.
– W jednym z wywiadów powiedziała: Uwielbiam się śmiać, uwielbiam wesołych ludzi. Tak właśnie chcę żyć… I taką Cię zapamiętamy. Żegnaj Elu! – napisali członkowie Związku Artystów Scen Polskich. Aktorka od lat walczyła z nieuleczalną chorobą. Jak podaje Wirtualna Polska, przypadłość ta miała związek z zaburzeniami krzepliwości krwi.
W ostatnich latach całkowicie wycofała się z działalności artystycznej i poświęciła się działalności charytatywnej. W 2017 roku na chwilę powróciła na mały ekran z rolą w serialu medycznym „Na dobre i na złe”.
Jeśli chodzi o życie prywatne, była żoną reżysera i scenarzysty Krzysztofa Jaroszyńskiego. Owocem tego małżeństwa jest córka Gabriela. – Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie – powiedziała jakiś czas temu w rozmowie z magazynem „Viva!”.