Szefowa resortu edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz zapowiedziała kompleksową regulację dostępu do urządzeń mobilnych, szczególnie na poziomie przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Resort prowadzi intensywne analizy, wzorując się na rozwiązaniach norweskich, gdzie wprowadzono już całkowity zakaz używania prywatnych urządzeń elektronicznych podczas lekcji i przerw.
Smartfony pod kontrolą. Norwegia wzorem dla MEN
Norwegia stała się pionierem restrykcyjnych regulacji dotyczących telefonów komórkowych w szkołach. Tamtejsze badania wykazały negatywny wpływ urządzeń elektronicznych na koncentrację i motywację uczniów. Polski resort edukacji uważnie przygląda się tym rozwiązaniom, rozważając podobne kroki.
Wiceministra Piechna-Więckiewicz podkreśliła konieczność znalezienia równowagi między korzyściami płynącymi z nowoczesnych technologii a zagrożeniami, jakie ze sobą niosą. Ministerstwo dostrzega pogorszenie dobrostanu dzieci i młodzieży, co może mieć związek z nadmiernym korzystaniem z urządzeń mobilnych.
– Szkoła to nie eksperyment – zaznaczyła wiceministra Piechna-Więckiewicz, podkreślając wagę przemyślanych działań. Resort stoi przed wieloma wyzwaniami prawnymi i organizacyjnymi. Kluczową kwestią pozostaje sprawa przechowywania drogich urządzeń na terenie placówek oraz regulacji statutowych, które często spotykają się z oporem rodziców i uczniów.
– Nie odetniemy nagle dzieci od internetu, jak niektórzy by tego chcieli, bo to jest ich drugie życie – przyznała wiceministra. Ministerstwo planuje pozostawić szkołom autonomię decyzyjną, jednocześnie przygotowując wytyczne do regulaminów szkolnych.
Resort wprowadza również nowy przedmiot – edukację zdrowotną, która ma uwzględniać tematykę świata cyfrowego. Wszystkie te działania poprzedzi szeroka debata publiczna, uwzględniająca zarówno aspekty edukacyjne, jak i zagrożenia związane z uzależnieniami czy cyberprzemocą.