Według źródeł amerykańskiej gazety, nowa administracja rozważa scenariusz, który może diametralnie zmienić sytuację geopolityczną w Europie Wschodniej. Widać wyraźnie, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych ma zamiar mocniej niż jego poprzednik zdystansować się do tej kwestii.
Europa płaci, Ukraina się poddaje. Kontrowersyjne założenia planu pokojowego Trumpa
Najbardziej alarmujący element proponowanych rozwiązań zakłada, że Ukraina miałaby zrezygnować z członkostwa w NATO przez najbliższe dwie dekady. To jednak dopiero początek ustępstw, jakich oczekuje się od Kijowa.
Plan przewiduje utworzenie ogromnej strefy zdemilitaryzowanej, rozciągającej się na długości 1300 kilometrów wzdłuż obecnej linii frontu. Co więcej, według informatora „WSJ” z bliskiego otoczenia nowego prezydenta USA, amerykańscy żołnierze nie wezmą udziału w misji pokojowej.
– Możemy zapewnić szkolenie i inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie skierowana na Europę. Nie wysyłamy Amerykanów, aby utrzymywali pokój w Ukrainie. I nie będziemy za to płacić. Niech zrobią to Polacy, Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi – zadeklarował przedstawiciel zespołu Trumpa.
Jeszcze bardziej niepokojąca propozycja pochodzi od byłych współpracowników Trumpa z poprzedniej kadencji – Keitha Kellogga i Fredericka H. Fleitza. Ich wizja zakłada natychmiastowe wstrzymanie dostaw broni do Ukrainy do momentu, aż Kijów przystąpi do rozmów pokojowych z Moskwą.
Dodatkowo, według głównego planu, Rosja zachowałaby kontrolę nad około 20 procentami terytorium Ukrainy, które obecnie okupuje. Co prawda administracja Trumpa deklaruje chęć dostarczania Ukrainie uzbrojenia w celu powstrzymania potencjalnych przyszłych ataków rosyjskich.
Sam Donald Trump unika konkretnych deklaracji odnośnie sposobu prowadzenia negocjacji z Władimirem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim. Tymczasem ukraiński prezydent wielokrotnie podkreślał, że jego kraj nie zaakceptuje utraty Krymu i Donbasu w zamian za rozejm.