Niespodziewane przedsylwestrowe ogłoszenie łódzkich aktywistów miejskich wywołało niemałe poruszenie w lokalnym środowisku samorządowym. Popularna grupa „LDZ Zmotoryzowani Łodzianie”, która dotychczas koncentrowała się głównie na sprawach komunikacyjnych, postanowiła wyjść poza swoją dotychczasową działalność. Ich nowy cel to organizacja referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej.
Zaskakujący ruch łódzkich aktywistów. Szykują się do odwołania prezydent miasta
„LDZ Zmotoryzowani Łodzianie” to potężna siła w mediach społecznościowych – ich profil na Facebooku obserwuje aż 80 tysięcy użytkowników. Grupa zasłynęła w całej Polsce, gdy w listopadzie 2023 roku jako pierwsza ujawniła sensacyjne zdjęcia toyoty scion, która została zalana betonem podczas remontu ulicy Legionów. To właśnie oni nagłośnili również sylwestrowy incydent z „ostrzałem fajerwerkami” na ulicy Włókienniczej.
Działacze koncentrują swoją aktywność na kwestiach infrastruktury drogowej, krytyce buspasów oraz postulatach dotyczących nowych regulacji dla rowerzystów. Domagają się między innymi wprowadzenia tablic rejestracyjnych dla jednośladów oraz obowiązkowego ubezpieczenia OC. Regularnie informują również o opóźnieniach w remontach ulic, dziurach w jezdniach i awariach tramwajów.
Jarosław Kostrzewa, jeden z liderów ruchu, przedstawił szczegółowy harmonogram działań. Grupa daje sobie pół roku na przygotowanie strategii i nawiązanie kontaktu z mieszkańcami, zanim złoży oficjalny wniosek do komisarza wyborczego. – 10 stycznia 2025 roku formalnie można rozpocząć procedurę zmierzającą do przeprowadzenia referendum – poinformowali aktywiści na swoim profilu.
Lista zarzutów wobec prezydent Zdanowskiej jest długa. Aktywiści krytykują przede wszystkim podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej, rosnące zadłużenie miasta oraz zaniedbaną infrastrukturę. Szczególnie mocno podkreślają brak dialogu z mieszkańcami i chaotyczną organizację transportu publicznego.
Jest reakcja łódzkiego ratusza
Wyzwanie referendalne będzie trudne do zrealizowania. Zgodnie z przepisami, po zarejestrowaniu wniosku inicjatorzy będą mieli 60 dni na zebranie podpisów od 10 procent uprawnionych do głosowania łodzian – to około 50 tysięcy osób. W samym referendum frekwencja musiałaby przekroczyć 145 tysięcy głosujących, a za odwołaniem Zdanowskiej musiałaby opowiedzieć się ponad połowa uczestników.
Kostrzewa stanowczo odrzuca sugestie o powiązaniach z partiami politycznymi, w tym z Konfederacją czy PiS. Jego wizja przyszłości miasta zakłada obsadzenie stanowiska prezydenta osobą z udokumentowanym doświadczeniem biznesowym.
Magistrat odnosi się do sprawy ze spokojem. W oficjalnym komentarzu dla mediów przedstawiciele urzędu miasta podkreślają. – Referendum to narzędzie demokracji, z którego każdy może korzystać – napisano. Przypominają również o niedawnym zwycięstwie Zdanowskiej w wyborach samorządowych 7 kwietnia 2024 roku, gdzie uzyskała mandat prezydenta z poparciem 59,3 procent głosujących.
To będzie już czwarta próba przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Hanny Zdanowskiej. Poprzednie inicjatywy, w tym ta z 2021 roku kierowana przez obecną posłankę PiS Agnieszkę Wojciechowską van Heukelom, zakończyły się niepowodzeniem z powodu niewystarczającej liczby zebranych podpisów.
