Napięcia w koalicji rządzącej przed wyborami prezydenckimi rodzą pytania o stabilność rządu. Polityczne starcia między koalicjantami mogą negatywnie wpłynąć na poparcie społeczne, a kampania wyborcza dodatkowo wzmocni podziały wewnątrz koalicji.
Koalicja na rozdrożu – zbliżające się wybory prezydenckie to test jedności rządu
Nadchodzące wybory prezydenckie wyznaczą nowy etap na polskiej scenie politycznej. 18 maja 2025 roku Polacy zadecydują o wyborze głowy państwa, a ewentualna druga tura głosowania odbędzie się 1 czerwca. Choć oficjalne ogłoszenie terminu przez marszałka Szymona Hołownię nastąpi w przyszłym tygodniu, kalendarz wyborczy już teraz determinuje działania politycznych graczy.
Eksperci dostrzegają rosnące napięcia wewnątrz obozu rządzącego. Partie tworzące koalicję zamierzają wystawić własnych kandydatów w wyścigu prezydenckim, co może prowadzić do zaostrzenia już istniejących konfliktów. Według doniesień medialnych, sytuacja ta wywołuje zaniepokojenie premiera Donalda Tuska.
Karolina Lewicka z TOK FM nie kryje obaw związanych z nadchodzącą kampanią. – Trochę obawiam się tego, że polskie państwo będzie uwikłane w tę kampanię – przyznała dziennikarka w podcaście „Dzieje się”. Jej niepokój wydaje się uzasadniony, biorąc pod uwagę dotychczasowe spory między koalicjantami.
Ciekawe spostrzeżenie przedstawiła Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”, wskazując na specyficzny mechanizm spajający obecną koalicję. Największym spoiwem pozostaje wspólny przeciwnik polityczny – Prawo i Sprawiedliwość, a szczególnie niechęć do Jarosława Kaczyńskiego oraz strach przed powrotem jego ugrupowania do władzy.
Wielowieyska przypomniała analogiczną sytuację z czasów rządów Zjednoczonej Prawicy, kiedy to mimo głębokich podziałów między premierem Mateuszem Morawieckim a ministrem Zbigniewem Ziobro, koalicja trwała przez lata.
– Na razie z wewnątrz tego obozu docierają do mnie bardzo złe informacje. Albowiem konflikty między partiami są bardzo silne i rozlewają z poziomu centralnego, także na ten wojewódzki i powiatowy – zdradziła Lewicka.
– Oczywiście, że rozmaite napięcia będą i to nie jest tak, że one osłabią znacząco władzę. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób te napięcia będą rozładowywane – podkreśliła publicystka. Eksperci zwracają jednak uwagę na potencjalne konsekwencje wewnętrznych sporów.
Karolina Lewicka ostrzega przed możliwym spadkiem poparcia społecznego. Wyborcy mogą postrzegać obecny rząd jako niestabilny i skłócony, co grozi ich demobilizacją podczas głosowania 18 maja. Brak spójności w działaniach koalicji może przełożyć się na niższą frekwencję wyborczą i osłabienie pozycji obozu rządzącego.