Partia Polska 2050 przeżywa wewnętrzny kryzys – chyba największy od momentu, gdy powstała. Szymon Hołownia stoi przed kluczowym testem w wyborach prezydenckich, a w jego ugrupowaniu narastają konflikty i niezadowolenie. Przyszłość formacji stoi pod znakiem zapytania – informuje Onet.
Partia Szymona Hołowni na skraju rozpadu? Dramatyczne doniesienia z regionów
Narastający niepokój w szeregach Polski 2050 przybiera na sile. Wyniki najnowszego sondażu IBRIS dla Onetu, plasujące Szymona Hołownię na czwartej pozycji z poparciem zaledwie 6,8 procent, wywołały poruszenie wśród działaczy partii. Marszałek Sejmu, który oficjalnie deklaruje walkę o prezydenturę, stoi przed egzaminem decydującym nie tylko o jego politycznej karierze, ale przede wszystkim o dalszym istnieniu swojej formacji.
Wewnętrzne głosy z partyjnych struktur nie pozostawiają złudzeń – sytuacja jest poważna. – Polacy najwidoczniej znudzili się show Szymona w roli marszałka Sejmu. Jego efekt świeżości się skończył – alarmuje jeden z wielkopolskich działaczy. Pesymistyczne nastroje potęgują informacje napływające z kolejnych regionów, gdzie struktury partyjne doświadczają znaczących turbulencji.
Sytuacja w Wielkopolsce stanowi wymowny przykład problemów trawiących ugrupowanie Szymona Hołowni. Siedmiu działaczy z koła Śrem-Środa Wielkopolska demonstracyjnie opuściło swoje struktury. Wśród nich znalazła się Aneta Kłopot-Wartecka, wiceprzewodnicząca Rady Miejskiej w Środzie Wielkopolskiej. Powodem ich decyzji były kontrowersyjne działania regionalnego kierownictwa partii.
Do centrali w Warszawie napłynęły skargi na posłów Ewę Schädler i Adama Lubońskiego, którym zarzuca się autorytarne zarządzanie i manipulowanie składem członkowskim kół partyjnych. – Głównie od ich decyzji zaczęło zależeć, kto może być w kole. Finalnie chodzi o to, żeby szefami zostali wierni im ludzie – ujawnia informator zaznajomiony ze sprawą.
Podobne problemy dotknęły inne regiony kraju. Na Dolnym Śląsku partia straciła radnych w sejmiku wojewódzkim, a w Małopolsce wielu członków przeszło w „tryb uśpienia”. „W ostatnich miesiącach struktury lokalne doświadczyły wielu niefajnych rzeczy ze strony centrali partii. Panuje przekonanie, że skoro góra nas tak traktuje, to nie ma wielkiej potrzeby angażować się w kampanię prezydencką” – przyznaje dolnośląski działacz.
„Jeżeli Hołownia przegra z Mentzenem, to będzie koniec”
Sam Szymon Hołownia zdaje się bagatelizować niekorzystne sondaże. Przypomina sytuację sprzed wyborów parlamentarnych 2023 roku, gdy jego koalicja z PSL – wbrew przewidywaniom – zajęła trzecie miejsce z poparciem dwukrotnie wyższym niż Konfederacja. Jednak wewnętrzne głosy są bezlitosne. – Jeżeli Hołownia przegra nawet z Mentzenem, to będzie koniec jego i naszej partii – dodaje.
Kryzys w Polsce 2050 pogłębiają oskarżenia o nepotyzm i brak przejrzystości w podejmowaniu decyzji. Dwoje członków zarządu wielkopolskiego – posłanka Barbara Oliwiecka i wiceprezydent Konina Paweł Adamów – wystosowali oficjalną skargę do władz centralnych, wskazując na problemy z podziałem działaczy na uprawnionych i pozbawionych prawa głosu w strukturach partyjnych.
– Nasz zarząd w Wielkopolsce liczy pięć osób. Ta dwójka członków zarządu, która protestuje i jest związana z minister Pauliną Hennig-Kloską, jest w mniejszości – wyjaśnia źródło znające kulisy sprawy. Dodaje również, że część osób zarządzających partią to „naturszczycy bez doświadczenia w polityce”, którzy nie potrafią skutecznie kierować organizacją.
Nadchodzące wybory prezydenckie mogą okazać się momentem przełomowym dla Polski 2050. Niektórzy działacze już teraz przewidują rychły koniec formacji. – Daję tej organizacji rok. Ale jeśli Hołownia przegra z Konfederacją, to będzie koniec tej partii – prognozuje były członek ugrupowania.