Krzysztof Kononowicz, człowiek, którego słynne postulaty „żeby nie było bandyctwa, żeby nie było złodziejstwa, żeby nie było niczego”, obiegły cały internet i zapisały się na stałe w polskiej kulturze internetowej, rzekomo odszedł dziś rano w Białymstoku. Jego niezwykła droga od bezrobotnego kandydata na prezydenta Białegostoku do międzynarodowej rozpoznawalności fascynowała miliony.
Żegnamy internetową legendę. Krzysztof Kononowicz nie żyje
Pochodził z rodziny o korzeniach kresowych. Kariera medialna Kononowicza rozpoczęła się niepozornie. W 2006 roku, jako kandydat z listy KWW Podlasie XXI wieku, wystartował w wyborach na prezydenta Białegostoku.
Pomimo uzyskania zaledwie 1676 głosów (co stanowiło 1,89% poparcia), nie można nazwać jego kampanii nieudaną. Wręcz przeciwnie – przyniosła mu ona rozgłos, o jakim wielu zawodowych polityków może tylko pomarzyć.
Nagrania z jego wystąpień, w których prezentował swoje osobliwe postulaty dotyczące zwalczania przestępczości, stały się viralem. Fenomen Kononowicza przekroczył granice Polski. Jego postacią zainteresowały się zagraniczne media, w tym prestiżowy niemiecki tygodnik „Der Spiegel” oraz australijski Sydney Morning Herald. Zespół Grupa Operacyjna stworzył nawet piosenkę o nim, utrwalając jego status jako ikony polskiego internetu.
Potwierdzone
Dziś o 5:10 w hospicjum zmarł Krzysztof Kononowicz. pic.twitter.com/E6EJ3SqtGy— Gazeta Stonoga (@GazetaStonoga) March 6, 2025
Kononowicz, bezrobotny od 1994 roku, próbował wykorzystać swoją popularność w 2010 roku, podejmując próbę startu w wyborach prezydenckich. Choć nie udało mu się zebrać wymaganej liczby podpisów, pozostał rozpoznawalną figurą w polskim krajobrazie medialnym pojawiając się u boku słynnego w internecie śp. Majora Wojciecha Suchodolskiego.
Uniwersum Szkolna 17. Cień popularności i dramatyczny finał
Niestety, późniejsze lata przyniosły mniej pozytywne wydarzenia w życiu Kononowicza. Stał się on uczestnikiem tzw. patostreamingu – kontrowersyjnych transmisji na żywo, dokumentujących libacje alkoholowe i wulgarne zachowania. Pojawiły się wokół niego osoby określające siebie jako „opiekunowie”, które nagrywały filmy z jego udziałem, prosząc widzów o dotacje.
Koniec przyszedł niespodziewanie. Pod koniec grudnia 2024 roku Kononowicz trafił do szpitala, gdzie lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. W lutym 2025 roku przeniesiono go do hospicjum. Tam właśnie, dziś rano, miał zakończyć swoje życie w wieku 62 lat.
Jak podaje Łukasz Wójcik, od dawna walczący z wykorzystywaniem #Kononowicz oraz @GazetaStonoga, dziś nad ranem Krzysztof Kononowicz ZMARŁ W HOSPICJUM.
Latami był niszczony przez haniebny proceder na YouTube, w którym działali Sławomir N., Jacek Z., Rafał K. i Mariola N. pic.twitter.com/Gs35KD2SES
— jakub szczęsny (@jakubszczesny) March 6, 2025
Na kanale Mleczny Człowiek na YouTube czytamy: „Nikomu nie udzielą żadnej informacji, nawet takiej czy Krzysztof faktycznie tam zmarł. Nie mamy zatem żadnego potwierdzenia. Jeśli to prawda, to ktoś złamał prawo, wynosząc informację o śmierci. ”
Dyrekcja hospicjum przekazała, że w związku z brakiem najbliższej rodziny, termin i szczegóły uroczystości pogrzebowych zostaną podane w najbliższych dniach.
Źródło: bialystokonline.pl