Artur Barciś otwarcie mówi o swoich sympatiach politycznych przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Aktor zdradza też, dlaczego nie angażuje się w oficjalne komitety poparcia.
Kampania wyborcza przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się 18 maja, wkracza w decydującą fazę. Kandydaci intensywnie zabiegają o poparcie, a do grona osób publicznie wyrażających swoje preferencje dołączył znany aktor, Artur Barciś.
Artur Barciś wie, na kogo zagłosuje. Mimo to rezygnuje z oficjalnego zaangażowania w wybory
Podczas rozmowy w programie „Bez żadnego trybu” Barciś został zapytany o możliwość dołączenia do komitetu honorowego swojego faworyta. Odpowiedź aktora może zaskoczyć wielu jego fanów. Barciś wyznał, że mimo wyraźnych sympatii politycznych, nie zamierza formalnie angażować się w tego typu inicjatywy.
Na podstawie własnych doświadczeń z przeszłości aktor doszedł do wniosku, że komitety honorowe mają znikomy wpływ na rzeczywistość polityczną. Barciś podkreślił, że nie ukrywa swoich poglądów, jednak nie widzi sensu w oficjalnym wspieraniu kandydatów poprzez dołączanie do ich komitetów. Jak sam stwierdził, nie nadaje się „na sztandary”.
Faworyt gwiazdora w wyścigu o fotel prezydencki
Choć Barciś dystansuje się od formalnego zaangażowania, nie ukrywa swoich preferencji wyborczych. Zapytany wprost o to, kto ma szansę wygrać nadchodzące wybory, aktor bez wahania wskazał na Rafała Trzaskowskiego.
Warto przypomnieć, że Trzaskowski od ponad dwóch dekad tworzy udany związek małżeński z Małgorzatą, z którą wychowuje dwoje dzieci – Aleksandrę i Stanisława. Żona polityka aktywnie wspiera męża podczas kampanii wyborczej, angażując się zwłaszcza w mediach społecznościowych.
Po niedawnej debacie prezydenckiej w Końskich eksperci najwyżej ocenili występ Szymona Hołowni, jednak wszystkie sondaże wskazują, że konieczna będzie druga tura głosowania.