Komisja Europejska skierowała sprawę przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE. Nasz kraj, wraz z czterema innymi państwami członkowskimi, został oskarżony o niewdrożenie kluczowych elementów unijnego Aktu o usługach cyfrowych. Konsekwencje mogą być poważne.
Polska na cenzurowanym. Czeka nas kosztowny proces
Unia Europejska zaostrza kurs wobec państw członkowskich, które nie realizują wspólnotowych przepisów dotyczących regulacji internetu. Jak się okazuje, Polska znalazła się w grupie pięciu krajów, które nie spełniły wymogów związanych z wdrożeniem Aktu o usługach cyfrowych. Komisja Europejska podjęła stanowcze kroki, kierując sprawę do najwyższej instancji sądowniczej UE.
Bruksela nie zamierza tolerować opóźnień we wdrażaniu nowych przepisów regulujących internet. Oprócz Polski, na ławie oskarżonych znajdą się również Czechy, Cypr, Hiszpania i Portugalia. Sytuacja jest jednak zróżnicowana – nasz kraj jako jedyny nie wyznaczył nawet odpowiedniego koordynatora, co stawia nas w szczególnie niekorzystnym świetle.
Polska jednym z pięciu krajów pozwanych do TSUE w związku z niewdrożeniem Aktu o usługach cyfrowych. (PAP)#PAPinformacje pic.twitter.com/SZBcYTTKDL
— PAP (@PAPinformacje) May 7, 2025
Polska pod specjalnym nadzorem
Ministerstwo Cyfryzacji wprawdzie pracuje nad wdrożeniem odpowiednich regulacji, jednak według Komisji Europejskiej to stanowczo za mało. Główny zarzut wobec Polski dotyczy niewypełnienia dwóch kluczowych obowiązków: niewyznaczenia koordynatora ds. usług cyfrowych oraz nienadania temu stanowisku niezbędnych uprawnień.
Co ciekawe, pozostałe pozwane kraje przynajmniej częściowo wykonały swoje zadanie domowe – wyznaczyły koordynatorów, choć również nie przyznały im wszystkich wymaganych kompetencji. Ten szczegół może mieć istotne znaczenie podczas procesu przed Trybunałem, potencjalnie stawiając Polskę w gorszej sytuacji niż pozostałych oskarżonych.
Sprawa dotyczy przepisów, które weszły w życie stosunkowo niedawno – Akt o usługach cyfrowych obowiązuje oficjalnie od 17 lutego 2024 roku. Jednak państwa członkowskie miały czas na przygotowanie się do nowych wymagań, a brak działań ze strony polskich władz został uznany za niedopuszczalny.
Kontrowersyjne przepisy pod płaszczykiem ochrony
Akt o usługach cyfrowych to rozporządzenie, które według Komisji Europejskiej ma stworzenie bezpieczniejszego internetu. Na platformy cyfrowe działające w UE nakłada obowiązek monitorowania i usuwania określonych treści.
Deklarowanym celem przepisów jest walka z nielegalnymi treściami i produktami, zapewnienie ochrony praw użytkowników oraz wprowadzenie przejrzystości w reklamach internetowych. DSA ma również ułatwić zgłaszanie i usuwanie niepożądanych treści.
Jednak nie wszystkie głosy są entuzjastyczne wobec nowych regulacji. Publicysta Łukasz Warzecha zwracał uwagę na problematyczną kwestię definicji „nielegalnych treści”. Dziennikarz podkreślał, że pojęcie to może być interpretowane bardzo szeroko, a mechanizm blokowania treści może zostać uruchomiony już na podstawie samego podejrzenia o nielegalność.
Szczególnie kontrowersyjny jest też pomysł tworzenia „zaufanych podmiotów sygnalizujących”, które mają być wyznaczane przez krajowych koordynatorów. Krytyczne głosy wskazują, że mogą to być organizacje pozarządowe o określonym profilu ideologicznym. Największe platformy internetowe zostaną zobowiązane do wprowadzenia specjalnych mechanizmów kontroli treści.