in

Pasażerowie samolotu Wizz Air przeżyli horror. „Maszyna zatrzymała się w powietrzu”

Samolot lecący z Gdańska do Malagi musiał awaryjnie lądować w Genewie. Na pokładzie panował chaos, ludzie płakali i modlili się podczas dramatycznego zejścia.

awaria samolotu wizz air
Fot. Depositphotos

Poniedziałkowy poranek 26 maja miał być początkiem wymarzonych wakacji dla pasażerów lotu W6 1613. Nikt z podróżnych nie spodziewał się, że zamiast słonecznej Malagi znajdą się w szwajcarskiej Genewie, a ich lot zamieni się w prawdziwy koszmar na wysokości kilku tysięcy metrów.

Pasażerowie Wizz Air przeżyli horror na wysokości! Silnik odmówił posłuszeństwa nad Europą

Maszyna Wizz Air wystartowała zgodnie z planem z gdańskiego lotniska, kierując się w stronę hiszpańskiego wybrzeża. Wszystko wydawało się przebiegać rutynowo, gdy nagle sytuacja na pokładzie zmieniła się diametralnie. Awaria jednego z silników zmusiła załogę do podjęcia natychmiastowych działań ratunkowych.

Dramat rozegrał się na oczach dziesiątek nieświadomych początkowo zagrożenia turystów. Maszyna, która jeszcze chwilę wcześniej spokojnie przemierzała europejskie przestworza, nagle znalazła się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia bezpieczeństwa lotu.

Awaria samolotu Wizz Air. Maszyna „zatrzymała się w powietrzu”

Pierwsze oznaki problemów technicznych stały się odczuwalne dla pasażerów w sposób niemal fizyczny. Samolot zachował się w sposób, który natychmiast wzbudził niepokój wśród podróżnych. Jedna z pasażerek, pani Karolina, opisała ten moment jako chwilę, gdy maszyna jakby zatrzymała się w powietrzu i zaczęła opadać.

Reakcja załogi była błyskawiczna, choć dla pasażerów oznaczała początek prawdziwego koszmaru. Stewardesy zaczęły poruszać się po kabinie z wyraźnym pośpiechem, wydając pasażerom polecenia dotyczące bezpieczeństwa. Atmosfera na pokładzie zagęściła się momentalnie – kazano schować stoliki, zapiąć pasy, a wnętrze samolotu pogrążyło się w półmroku po zgaszeniu głównego oświetlenia.

Szczególnie niepokojące było zachowanie pierwszego oficera, który poinformował pasażerów o awarii. Jego drżący głos podczas komunikatu o konieczności awaryjnego lądowania w Genewie tylko potęgował atmosferę strachu. Wśród podróżnych wybuchł prawdziwy chaos emocjonalny – ludzie zaczęli płakać, modlić się, przygotowując się na najgorsze.

Ekspert na pokładzie ocenia działania załogi

Wśród pasażerów znalazła się osoba, która mogła profesjonalnie ocenić rozwój sytuacji. Robert Zawada, kapitan rezerwy, pilot Wojska Polskiego oraz sejmowy ekspert do spraw lotnictwa, obserwował przebieg zdarzeń z perspektywy fachowca. Jego relacja rzuca dodatkowe światło na przebieg dramatycznych chwil.

Przygotowania do awaryjnego lądowania rozpoczęły się na dwie godziny przed planowanym dotarciem do celu podróży. Załoga prowadziła standardowe procedury bezpieczeństwa, prosząc pasażerów o zamknięcie schowków bagażowych i zajęcie miejsc. Zawada zwrócił uwagę na nietypową sytuację – zamiast kapitana, informację o awarii przekazał pierwszy oficer, co według eksperta zdarza się rzadko.

Mimo dramatycznych okoliczności, fachowiec pozytywnie ocenił działania załogi, podkreślając, że zachowała się prawidłowo i zgodnie z obowiązującymi procedurami. Na lotnisku w Genewie czekały już służby ratunkowe – karetki pogotowia i wozy strażackie gotowe do interwencji. Na szczęście ich pomoc nie była potrzebna, ponieważ awaryjne lądowanie przebiegło pomyślnie i nikt z pasażerów nie doznał obrażeń.

Wizz Air zapewnia kontynuację podróży

Linia lotnicza nie pozostawiła pasażerów bez opieki po dramatycznych przeżyciach. Wszyscy podróżni otrzymali nocleg w genewskim hotelu, gdzie mogli dojść do siebie po stresujących chwilach spędzonych na pokładzie uszkodzonej maszyny. Wizz Air szybko zorganizował też alternatywne rozwiązanie transportowe.

We wtorkowy poranek 27 maja, około godziny 10.00, linia lotnicza oficjalnie poinformowała pasażerów o dalszych planach. Podróż do Malagi miała być kontynuowana innym samolotem, którego start zaplanowano na godzinę 17.00. Oznaczało to opóźnienie wakacyjnych planów o całą dobę, ale po dramatycznych przeżyciach z poprzedniego dnia większość pasażerów z pewnością przyjęła tę informację z ulgą.

Incydent pokazuje, jak szybko rutynowy lot może zamienić się w sytuację zagrażającą bezpieczeństwu. Profesjonalna reakcja załogi i sprawne funkcjonowanie procedur bezpieczeństwa sprawiły jednak, że historia mogła zakończyć się szczęśliwie dla wszystkich uczestników tego nieprzewidzianego dramatu na wysokości.

komunia prezent dla chłopca

Ile pieniędzy włożyć do koperty na pierwszą komunię? Poniżej tej kwoty to wielki wstyd

dlaczego brakuje leków w aptekach

Tych leków wkrótce zabraknie w aptekach. Jest lista, a na niej aż 276 pozycji