Historia, która wstrząsnęła hiszpańską Sewillą, rozpoczęła się pozornie niewinnie. Jedna z najcenniejszych i najbardziej czczonych rzeźb w całej Hiszpanii – figura Matki Boskiej Macareny – miała przejść rutynową renowację. Nikt nie spodziewał się, że prace konserwatorskie staną się źródłem ogromnego skandalu religijnego.
Najcenniejsza figura Sewilli odmieniona. Nie do końca tak, jak chcieli wierni
Macarena, która od wieków odgrywa centralną rolę w słynnych procesjach Wielkiego Tygodnia, znana jest z charakterystycznego wizerunku. Smutna twarz z pięcioma łzami spływającymi po policzkach to symbol, który porusza serca tysięcy wiernych. Właśnie ten wizerunek miał zostać odświeżony, ale efekt końcowy okazał się katastrofalny.
Proces renowacji przybrał nieoczekiwany obrót. Figura przeszła aż trzy kolejne prace konserwatorskie w bardzo krótkim czasie, w tym dwie w ciągu zaledwie 24 godzin. Każda z nich zmieniała wygląd świętego wizerunku, wzbudzając coraz większe niezadowolenie wśród wiernych i członków Bractwa Macareny.
Największe kontrowersje wywołała zmiana, która na pierwszy rzut oka mogła wydawać się nieistotna. Rzęsy figury zostały znacznie wydłużone podczas renowacji, co dramatycznie zmieniło całą ekspresję twarzy Matki Boskiej. To, co miało być subtelnym odświeżeniem, przekształciło się w radykalną metamorfozę wizerunku.
Rzęsy powodem wielkiego oburzenia
Brytyjski dziennik „The Times” nie szczędził ostrych słów, opisując całe zdarzenie jako „operację plastyczną” Matki Boskiej. Hiszpańska gazeta „ABC” z kolei skomentowała sytuację tytułem „Cztery twarze Macareny w jednym tygodniu”, podkreślając absurdalność całej sytuacji.
Wierni nie pozostali obojętni na zmiany w wyglądzie swojej ukochanej figury. Setki osób zgromadziło się w poniedziałek wieczorem przed bazyliką Macareny, protestując przeciwko nieudanej renowacji. Demonstranci domagali się wyjaśnień oraz dymisji osób odpowiedzialnych za prace konserwatorskie. Atmosfera była bardzo napięta, a emocje sięgały zenitu.
Presja społeczna okazała się na tyle silna, że zmusiła władze bractwa do podjęcia radykalnych kroków. Po kilkugodzinnym, dramatycznym spotkaniu zarządu, które zakończyło się we wtorek nad ranem, ogłoszono dymisję niektórych członków kierownictwa. Bractwo Macareny, liczące 17 tysięcy członków, musiało ustąpić przed gniewem wiernych.
Zarząd bractwa ustąpił pod presją wiernych
Dodatkowo podjęto decyzję o zleceniu państwowej instytucji kultury, specjalizującej się w renowacji sztuki sakralnej, zadania przeanalizowania obecnego wizerunku figury. Ma to zapobiec podobnym wpadkom w przyszłości i przywrócić pierwotny wygląd cennej rzeźby.
Cała sytuacja przywodzi na myśl inny głośny skandal z dziedziny konserwacji dzieł sztuki. Krytycy porównują kazus Macareny do nieudanej renowacji fresku „Ecce Homo” z 2012 roku w sanktuarium w Saragossie.
Wówczas 80-letnia amatorka podjęła się odnowienia dzieła przedstawiającego Jezusa w koronie cierniowej, nadając mu karykaturalny, przypominający małpę wygląd. Oba przypadki pokazują, jak bardzo ryzykowne mogą być nieprofesjonalne interwencje w bezcenne dzieła sztuki sakralnej.
Bractwo Macareny należy do najważniejszych organizacji religijnych w Hiszpanii. Organizowana przez nie procesja w Wielki Tydzień, z charakterystycznymi szpiczastymi kapturami, trwa ponad 12 godzin i rozpoczyna się w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek. To jedna z najdłuższych i najbardziej spektakularnych procesji w całej Sewilli.