Administracja rządowa uruchomiła kolejną edycję regularnie przeprowadzanego przeglądu emerytalnego. To standardowa procedura, która ma na celu zbadanie kondycji obecnych rozwiązań oraz wykrycie słabych punktów wymagających natychmiastowej interwencji. Urzędnicy z resortu rodziny oraz specjaliści z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych już intensywnie pracują nad szczegółową diagnozą funkcjonowania krajowego systemu zabezpieczenia społecznego.
Rząd bierze pod lupę emerytury. Co czeka Polaków? Niektórzy mogą być zaskoczeni
Dokument przygotowywany przez zespół ekspertów przejdzie przez procedurę uzgodnień między poszczególnymi ministerstwami, zanim zostanie przedstawiony członkom Rady Ministrów. Efektem wielomiesięcznych analiz mają być konkretne rekomendacje dotyczące koniecznych korekt w obowiązujących przepisach prawnych.
Przedstawiciele Ministerstwa Rodziny kategorycznie wykluczają scenariusz podniesienia granicy wieku uprawniającej do przejścia na emeryturę. Takie stanowisko ma uspokoić społeczne obawy związane z potencjalnymi restrykcyjnymi zmianami. Rzeczywistość może jednak okazać się znacznie bardziej skomplikowana niż oficjalne deklaracje.
Specjaliści zajmujący się problematyką emerytalną nie podzielają rządowego optymizmu. Wskazują na narastające dysproporcje demograficzne oraz rosnące obciążenia finansowe systemu zabezpieczenia społecznego. Ich prognozy malują znacznie mniej optymistyczny obraz przyszłości polskich emerytów.
Dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego nie kryje niepokoju związanego z obecnym stanem rzeczy. Jego analiza pokazuje, że polski system emerytalny charakteryzuje się jednym z najniższych progów wieku emerytalnego na kontynencie europejskim. Konsekwencje takiego stanu rzeczy będą szczególnie dotkliwe dla kobiet, które przy obecnych zasadach mogą liczyć na symboliczne świadczenia po zakończeniu kariery zawodowej.
Groźba cięć zamiast reformy systemowej
Najtrudniejsze wyzwania mogą czekać osoby liczące na emerytury stażowe oraz pomostowe. Eksperci nie wykluczają, że trwający przegląd posłuży jako uzasadnienie dla drastycznych ograniczeń w tych kategoriach świadczeń. Zamiast kompleksowej modernizacji całego systemu, władze mogą zdecydować się na doraźne cięcia wydatków.
Takiej ewentualności obawia się dr Wojewódka, który przestrzega przed wykorzystaniem wyników analizy do wdrożenia niepopularnych oszczędności. Jego zdaniem prawdziwa reforma powinna koncentrować się na zwiększeniu atrakcyjności dłuższej aktywności zawodowej, a nie na mechanicznym ograniczaniu dostępu do świadczeń.
Ostateczne ustalenia zespołu rządowego oraz lista proponowanych modyfikacji zostaną ujawnione dopiero po zakończeniu wewnętrznych konsultacji w strukturach administracji państwowej. Do tego czasu miliony Polaków będą żyć w niepewności co do przyszłości swojego zabezpieczenia emerytalnego.


