Andrzej Duda postawił sprawę jasno – nie zamierza ubiegać się o mandat posła po zakończeniu prezydentury. Głowa państwa w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” rozwiała wszelkie spekulacje na temat swojej przyszłości w Sejmie. Ta deklaracja może zaskakiwać, zwłaszcza w kontekście aktywności politycznej innych byłych prezydentów.
Duda zaskakuje! Nie wystartuje w wyborach, ale ma inny plan na przyszłość
Decyzja nie oznacza jednak całkowitego wycofania się z polityki. Duda pozostawia sobie możliwość powrotu na scenę polityczną w zupełnie innej roli. Prezydent nie ukrywa, że rozważyłby objęcie stanowiska szefa rządu w szczególnych okolicznościach. Według jego słów, gdyby zaistniała potrzeba stworzenia nowego porozumienia koalicyjnego i otrzymałby taką propozycję, nie wahałby się jej przyjąć.
Obecnie Duda nie otrzymuje żadnych formalnych ani nieformalnych ofert w tej sprawie. Jego wypowiedź można interpretować jako sygnał gotowości do działania w przypadku kryzysu politycznego lub potrzeby znalezienia osoby mogącej połączyć różne ugrupowania.
Taka perspektywa może budzić zainteresowanie w środowiskach politycznych, które szukają sposobów na przełamanie obecnych podziałów. Doświadczenie prezydenckie Dudy mogłoby być atutem w ewentualnych negocjacjach koalicyjnych.
– Uczestnictwo w wyborach parlamentarnych jest wykluczone. Natomiast gdyby były jakieś inne wyzwania. Mogłoby się na przykład zdarzyć, że byłaby potrzeba znalezienia premiera łączącego nowe porozumienie koalicyjne. Gdyby mi taką propozycję złożono, tobym się nie wahał – powiedział prezydent Duda.
Międzynarodowe wyzwania i NATO
Prezydent nie wyklucza także pracy w instytucjach międzynarodowych po zakończeniu urzędowania. Ocenia jednak, że obecny klimat polityczny na świecie nie sprzyja politykom o profilu konserwatywnym w zajmowaniu ważnych stanowisk międzynarodowych. Sytuacja może się zmienić w najbliższych latach.
Duda wyraził zadowolenie z przebiegu szczytu NATO w Hadze, określając go jako sukces Polski. Przypomniał, że to on zainicjował kwestię podniesienia wydatków na obronność w NATO do trzech procent PKB. Swoje propozycje przedstawiał zarówno Joe Bidenowi, jak i Donaldowi Trumpowi, który sugerował jeszcze wyższe nakłady – pięć procent.
Prezydent podkreślił, że zgoda wszystkich państw NATO na zwiększenie nakładów na obronność stanowi wielki sukces. Niezależnie od przyszłych planów politycznych, Duda zapewnia, że będzie starał się odpowiadać na wyzwania tak, aby przynosiło to jak najwięcej korzyści dla Polski.