Liczby nie kłamią, a ich wymowa jest bezlitosna. Najnowszy raport „Polaków portfel własny: oszczędny jak Polak” odsłania niepokojącą rzeczywistość polskich domowych budżetów. Niemal co drugi z nas balansuje na granicy finansowego przetrwania, żyjąc od wypłaty do wypłaty bez nadziei na budowanie przyszłości.
Finansowa przepaść pogłębia się. Połowa Polaków żyje od wypłaty do wypłaty
Dane zebrane w badaniu pokazują, że 49 procent respondentów przyznaje się do sytuacji, w której miesięczne zarobki ledwie wystarczają na pokrycie podstawowych potrzeb. To oznacza, że miliony Polaków funkcjonują w permanentnym stanie niepewności, gdzie każdy nieprzewidziany wydatek może zachwiać kruchą równowagą domowego budżetu.
Dramatyzm sytuacji potęguje fakt, że tylko co czwarty badany może pozwolić sobie na luksus regularnego odkładania pieniędzy. Reszta żyje w ekonomicznym zawieszeniu, gdzie każda złotówka ma swoje przeznaczenie jeszcze przed otrzymaniem wynagrodzenia.
Analiza danych demograficznych ujawnia niepokojące zależności, które rzucają światło na strukturę polskiego kryzysu finansowego. Seniorzy okazują się grupą najbardziej dotkniętą problemem braku środków na oszczędzanie. Aż dwie trzecie osób w wieku emerytalnym nie potrafi odłożyć nawet najmniejszej kwoty na czarną godzinę.
Emerytury i młodość – dwie strony tej samej monety
Emerytalne świadczenia, które miały zapewnić godne życie po latach pracy, okazują się niewystarczające do czegokolwiek więcej niż samo przetrwanie. Seniorzy, którzy przez dziesięciolecia budowali polską gospodarkę, dziś zmuszeni są do życia w finansowej niepewności, gdzie każda wizyta u lekarza czy naprawa domowego sprzętu może oznaczać katastrofę budżetową.
Z drugiej strony spektrum znajduje się młodzież, która również boryka się z problemami finansowymi, ale z zupełnie innych powodów. Młodzi Polacy najczęściej doświadczają braku środków pod koniec miesiąca. Rozpoczynając kariery zawodowe, otrzymują wynagrodzenia nieadekwatne do kosztów życia, co zmusza ich do ciągłego balansowania między potrzebami a możliwościami.
Mariola Kondek-Pasztetnik z Santander Consumer Banku podkreśla, że miesięczne koszty niejednokrotnie pochłaniają całkowicie pensje czy emerytury, co uniemożliwia jakiekolwiek myślenie o budowaniu poduszki finansowej. Ekspertka wskazuje, że problem nie wynika z braku świadomości, lecz z realnych barier ekonomicznych i ograniczonych możliwości dochodowych.
Pośród ponurego obrazu polskich finansów osobistych wyłania się grupa, która zdołała przełamać błędne koło finansowego przetrwania. Czterdziestolatkowie stanowią 34 procent osób, które mogą pozwolić sobie zarówno na bieżące wydatki, jak i regularne oszczędzanie. To nieprzypadkowe zjawisko ma swoje głębokie korzenie w polskiej rzeczywistości ekonomicznej.
Czterdziestolatkowie to finansowa elita
Eksperci tłumaczą ten fenomen efektem zbudowanej kariery zawodowej i nagromadzonego doświadczenia, które przekładają się na wyższe wynagrodzenia. Osoby w tym wieku miały czas na rozwinięcie umiejętności, zdobycie specjalizacji i awansowanie na stanowiska o większej odpowiedzialności finansowej.
Ta grupa demograficzna stała się swoistą finansową elitą, która zdołała przebić się przez bariery ekonomiczne dręczące młodsze i starsze pokolenia. Ich sytuacja pokazuje, że stabilność finansowa w Polsce pozostaje możliwa, ale wymaga lat budowania pozycji zawodowej i cierpliwego wspinania się po szczeblach kariery.
Paradoksalnie, mimo trudnej sytuacji ekonomicznej, większość Polaków deklaruje samodzielność finansową. 61 procent respondentów utrzymuje się bez wsparcia najbliższych, a wśród seniorów ten odsetek wzrasta do imponujących 88 procent. Jednak jedna piąta badanych przyznaje, że czasami musi korzystać z pomocy rodziny lub przyjaciół, co najczęściej dotyczy osób młodych – 24 procent dwudziestolatków i 26 procent trzydziestolatków.
Te statystyki pokazują polską determinację do utrzymania godności finansowej, ale jednocześnie odsłaniają kruche fundamenty, na których opiera się ekonomiczna niezależność milionów obywateli.
Źródło: RMF24
