Środowe popołudnie przeszło do historii jako najczarniejszy dzień w dziejach jednego z najpopularniejszych festiwali muzyki elektronicznej na świecie. Belgijska miejscowość Boom, położona niedaleko Antwerpii, stała się areną spektakularnego pożaru, który w ciągu kilku minut całkowicie zniszczył główną scenę festiwalu Tomorrowland.
Dramat tuż przed startem Tomorrowland 2025. Główna scena strawiona przez ogień
Pierwsze doniesienia o tragedii pojawiły się, gdy na niebie nad festiwalowym terenem ukazały się potężne kłęby czarnego dymu. Belgijski portal HNL informował o mobilizacji ogromnych sił straży pożarnej, które ruszyły na miejsce zdarzenia. Dramaturgii sytuacji dodawały eksplodujące fajerwerki, które widać było wśród gęstego dymu unoszącego się nad płonącą konstrukcją.
Media społecznościowe błyskawicznie zalały zdjęcia i nagrania przedstawiające apokaliptyczny widok. Potężne płomienie w błyskawicznym tempie objęły całą konstrukcję sceniczną, pozostawiając po sobie jedynie metalowy szkielet. Internauci, obserwujący tragedię na żywo, nie kryli szoku i rozczarowania, określając zniszczenia jako „doszczętne”.
Pożar na Festiwalu Tomorrowland. Prokuratura wszczyna śledztwo, burmistrz przerywa urlop
Prokuratura w Antwerpii natychmiast zareagowała na dramatyczne wydarzenia, wszczynając oficjalne śledztwo w sprawie pożaru. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako nieumyślne podpalenie, co sugeruje, że za tragedią nie stoi celowe działanie. Belgijskie media spekulują, że do pożaru mogło dojść podczas testowania armatek do fajerwerków, jednak oficjalne przyczyny wciąż pozostają nieznane.
Powaga sytuacji zmusiła burmistrza Boom, Jeroena Baerta, do natychmiastowego przerwania urlopu w Niemczech i powrotu do Belgii. Władze lokalne uruchomiły procedury kryzysowe, rozsyłając alert do mieszkańców z prośbą o zamykanie drzwi i okien. Okazało się bowiem, że pożar ze sceny rozprzestrzenił się na znajdujący się w pobliżu las, co znacznie zwiększyło skalę zagrożenia.
Część okolicznych mieszkańców została ewakuowana ze swoich domów. Jeden z nich relacjonował belgijskiemu serwisowi dramatyczne chwile, gdy strzała z fajerwerków wylądowała na dachu nad jego kuchnią. Rodzina rozpoczęła samodzielne gaszenie ognia, zanim na miejsce dotarli strażacy. Sytuacja pokazała, jak poważne było zagrożenie dla całej okolicy.
Festiwal bez głównej sceny, ale z nadzieją na przyszłość
Mimo tragedii organizatorzy Tomorrowland podjęli odważną decyzję o kontynuowaniu imprezy. Pierwsza część festiwalu, która miała rozpocząć się w piątek występem holenderskiego DJ Martina Garrixa i potrwać do niedzieli, odbędzie się zgodnie z planem, jednak bez głównej sceny. Druga część zaplanowana na 25-27 lipca również pozostaje w mocy.
Organizatorzy w oficjalnym oświadczeniu podkreślili, że bezpieczeństwo uczestników pozostaje najwyższym priorytetem. Zapewnili, że pierwsze 38 tysięcy uczestników będzie mogło pojawić się na festiwalowym polu namiotowym już w czwartek, zgodnie z pierwotnym planem. Kamping DreamVille oraz wszystkie działania Global Journey w Brukseli i Antwerpii mają odbyć się bez zmian.
Dia triste pra música eletrônica…
Mainstage da Tomorrowland Bélgica completamente em chamas pic.twitter.com/trcWmXszhO— Bruno Henrique (@brunohvs) July 16, 2025
Wsparcie dla organizatorów płynie z nieoczekiwanego źródła – portugalski festiwal Rock in Rio wysłał wzruszające przesłanie solidarności. Organizatorzy lizbońskiej edycji napisali w mediach społecznościowych, że sceny płoną, ale marzenia nie, a spektakl musi trwać. Podkreślili, że to, co się pali, można odbudować, natomiast marzenia i magia nigdy się nie kończą.
Na festiwal w Boom miało przybyć około 400 tysięcy fanów muzyki elektronicznej z całego świata, w tym tysiące Polaków. Tomorrowland od lat cieszy się statusem kultowego wydarzenia, przyciągającego największe gwiazdy elektroniki i stwarzającego niezapomniane doświadczenia dla uczestników. Tegoroczna edycja, mimo dramatycznych okoliczności, ma szansę przejść do historii jako przykład determinacji i solidarności społeczności festiwalowej.