in

Fikcyjne oferty pracy zalewają portale rekrutacyjne i ogłoszeniowe. Jak je rozpoznać?

Setki Polaków padło ofiarą wyrafinowanego oszustwa. Kusząca oferta pracy jako „tajemniczy klient” okazała się pułapką, która kosztowała ludzi nie tylko czas, ale i ogromne pieniądze.

falszywe oferty pracy olx
Fot. Depositphotos

Pozornie atrakcyjna propozycja dorobienia z domu przyciągnęła uwagę setek Polaków szukających dodatkowych źródeł dochodu. Oferty reklamowane na popularnych portalach obiecywały łatwe pieniądze za wykonanie prostych zadań. Jednak za kusząca fasadą kryła się skomplikowana sieć oszustw, która przez lata wyzyskiwała naiwność ludzi potrzebujących pieniędzy.

Obiecali 300 zł za kilka godzin pracy. Zamiast pieniędzy dostali pozwy za 15 tysięcy

Mechanizm działania był pozornie prosty – osoby zainteresowane miały wcielić się w rolę oceniających jakość usług bankowych. Za kilka godzin takiej „pracy” obiecywano wynagrodzenie sięgające nawet 300 złotych. Dla wielu bezrobotnych czy osób poszukujących dorobku brzmiało to jak idealne rozwiązanie finansowych problemów.

Krystyna z okolic Krakowa oraz Marta, która właśnie wracała na rynek pracy, były jednymi z wielu osób, które uwierzyły w rzetelność oferty znalezionej na popularnym serwisie ogłoszeniowym. Proces rekrutacji prowadzony przez firmę BadamyTo, której szefem jest Szymon Ruman, wyglądał niezwykle profesjonalnie i wzbudzał zaufanie.

Kandydaci otrzymywali szczegółowe instrukcje dotyczące zakładania kont w różnych bankach oraz wypełniania specjalnych ankiet oceniających funkcjonalność instytucji finansowych. Wszystko wyglądało na poważne badanie rynku, a firma prezentowała się jako rzetelny podmiot zajmujący się analizą sektora bankowego.

Rzeczywistość okazała się jednak drastycznie różna od obietnic. Po wykonaniu zleconych zadań pracownicy z niecierpliwością oczekiwali na obiecane wynagrodzenie, które nigdy nie trafiło na ich konta. Zamiast pieniędzy otrzymywali wymijające odpowiedzi i pretekstowe tłumaczenia dotyczące rzekomych braków w dokumentacji.

Prawdziwy cel działalności firmy Rumana był znacznie bardziej prozaiczny. Osoby rekrutowane jako „tajemniczy klienci” były wykorzystywane do generowania ruchu na strony bankowe poprzez specjalne linki afiliacyjne. Za każdego skierowanego klienta właściciel firmy otrzymywał prowizję, podczas gdy wykonawcy zadań pozostawali z pustymi rękami.

Zastraszanie i pozwy jako broń przeciwko ofiarom

Sytuacja nabierała dramatycznego obrotu, gdy oszukane osoby próbowały upublicznić swoje doświadczenia i ostrzec innych przed podobnymi pułapkami. Marta, która postanowiła podzielić się swoją historią w mediach społecznościowych, szybko przekonała się, jak bezwzględne mogą być metody stosowane przez firmę BadamyTo.

Kobieta została oskarżona o zniesławienie i otrzymała pozew o zapłatę 15 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia. Podobny los spotkał dziesiątki innych osób, które odważyły się publicznie skrytykować praktyki Rumana. Mechanizm zastraszania działał skutecznie – część poszkodowanych, bojąc się wysokich kosztów procesowych, decydowała się na ugody i przekazywała znaczne sumy pieniędzy oszustowi.

Historia Krystyny pokazuje, jak destrukcyjne były te działania dla życia całych rodzin. Kobieta zmuszona była podróżować na rozprawy sądowe z Krakowa do Wrocławia, ponosząc koszty prawników i tracąc czas. Atmosfera nieustannych oskarżeń wpłynęła negatywnie na jej życie rodzinne i stan psychiczny.

Banki, w których poszkodowani mieli zakładać konta, stanowczo zaprzeczyły jakiejkolwiek współpracy z firmą Szymona Rumana. Przedstawiciele BNP Paribas oraz ING Banku Śląskiego potwierdzili, że osoby przychodzące do nich w ramach rzekomych badań były wprowadzane w błąd, a żadne oficjalne zlecenia na tego typu działania nigdy nie zostały wydane.

Oszustwo trwa już od lat pod różnymi nazwami

Proceder prowadzony przez Rumana nie jest sprawą ostatnich miesięcy czy nawet lat. Działalność ta rozwija się systematycznie od 2016 roku, przyjmując kolejne wcielenia i nazwy. Firma zaczynała jako „iHelf.com”, później przekształciła się w „BadaniaPRO”, następnie „BadamyTO”, a obecnie działa pod szyldem „QualitySite”.

Mimo że niektóre sieci afiliacyjne, takie jak SuperPartners, zerwały współpracę z przedsiębiorstwem po zgłoszeniu nieprawidłowości, podobne ogłoszenia wciąż pojawiają się w internecie. Popularne portale pracy, LinkedIn czy Facebook nadal pełne są ofert zachęcających do łatwego zarobku jako „tajemniczy klient”.

Państwowe instytucje wydają się być bezradne wobec tego procederu, który przez lata zdążył pokrzywdzić setki osób. Zmiana nazw firmy i elastyczne dostosowywanie metod działania pozwalają oszustom na kontynuowanie działalności mimo rosnącej świadomości społecznej na temat zagrożeń.

Historia BadamyTo pokazuje, jak wyrafinowane mogą być współczesne oszustwa internetowe i jak ważne jest zachowanie ostrożności przy poszukiwaniu pracy online. Obietnice łatwych pieniędzy często kryją pułapki, które mogą kosztować nie tylko czas, ale i znaczne sumy pieniędzy.

Źródło: Onet.pl

fałszywa aplikacja

Ta aplikacja wysyła Twoje dane do Rosji. Masz ją w telefonie? Natychmiast usuń

sałatka gyros ewy wachowicz

Kultowa sałatka gyros Ewy Wachowicz. Po prostu HIT! Idealna do mięsa z grilla