Sierpień przyniesie nieprzyjemną niespodziankę dla milionów polskich pracowników. Zakład Ubezpieczeń Społecznych przygotowuje się do wysłania dokumentów, które mogą radykalnie zmienić postrzeganie przyszłości finansowej przez obywateli.
To będzie szok dla milionów Polaków. Kwoty wywołują przerażenie
Coroczna procedura, która wydaje się rutynowa, tym razem budzi szczególne emocje. Eksperci ostrzegają przed szokiem, jaki mogą przeżyć osoby otrzymujące oficjalne wyliczenia. System emerytalny ujawnia swoją prawdziwą twarz, a liczby nie kłamią.
Waloryzacja składek przeprowadzona w połowie roku przyniosła wzrost o 14,41 procent. Łączny przyrost oszczędności emerytalnych osiągnął astronomiczną kwotę 566 miliardów złotych. Jednak radość z tych danych może okazać się przedwczesna.
Informacja o Stanie Konta Ubezpieczonego trafi do wszystkich urodzonych po 1948 roku, którzy nie mają jeszcze ustalonej emerytury. Warunkiem jest posiadanie choćby jednej zapisanej składki. Szczególnie istotne są dane dla osób, które w bieżącym roku ukończyły 35 lat – otrzymają one symulację hipotetycznego świadczenia.
Branżowi eksperci nazywają te korespondencje mianem „listów grozy”. Przyczyna takiego określenia tkwi w zawartości dokumentów. Prognozowane kwoty świadczeń często odbiegają drastycznie od oczekiwań przyszłych emerytów.
Prezes ZUS Zbigniew Derdziuk wskazuje na kluczowe czynniki wpływające na wysokość przyszłych emerytur. Późne rozpoczęcie kariery zawodowej, wydłużone studia oraz korzystanie z preferencyjnych form opodatkowania skutkują niższymi składkami. Myślenie o zabezpieczeniu emerytalnym w wieku 40 czy 50 lat może okazać się spóźnione.
Brutalna prawda o różnicach płacowych
Wyliczenia eksperta podatkowego Piotra Juszczyka ujawniają szokujące dysproporcje. Czterdziestoletni mężczyzna zarabiający przeciętne wynagrodzenie 8677 złotych brutto może liczyć na emeryturę wysokości około 4549 złotych brutto.
Sytuacja kobiet przedstawia się znacznie gorzej. Przy identycznych zarobkach i składkach przyszła emerytka otrzyma jedynie 3006 złotych brutto. Różnica przekracza 1500 złotych miesięcznie, mimo równych warunków zatrudnienia.
Przyczyna tak drastycznej dysproporcji leży w różnicy wieku emerytalnego. Kobieta kończy aktywność zawodową pięć lat wcześniej, co skutkuje krótszym stażem składkowym. Jednocześnie statystyki przewidują dla niej dłuższy okres pobierania świadczenia.
Zgromadzony kapitał emerytalny musi zostać rozłożony na większą liczbę miesięcy, co automatycznie obniża wysokość comiesięcznych wypłat. Informacje o stanie konta będą dostępne elektronicznie na Platformie Usług Elektronicznych PUE/eZUS.