in ,

JESTEM ZŁY!JESTEM ZŁY!

Rachunki Polaków nawet o 150 procent w górę. Niemcy ostrzegają nasz rząd

Nowy unijny system może doprowadzić do dramatycznego wzrostu kosztów ogrzewania w Polsce, podczas gdy Niemcy pozostaną praktycznie niewzruszone. Eksperci ostrzegają przed nadchodzącymi zmianami.

zmiany od stycznia 2024
Fot. Depositphotos

Unia Europejska przygotowuje się do wprowadzenia rozwiązań, które mogą całkowicie odmienić rzeczywistość milionów gospodarstw domowych w różnych krajach członkowskich. Skala przewidywanych zmian budzi niepokój, szczególnie w kontekście różnic między poszczególnymi państwami. O ile niektóre kraje przejdą przez nadchodzące zmiany niemal niezauważalnie, o tyle dla innych może to oznaczać prawdziwą finansową katastrofę.

Cenowy armagedon dla polskich domów. Niemcy wyjdą na tym bez szwanku

Różnice w przygotowaniu poszczególnych krajów do nowej rzeczywistości są ogromne. Podczas gdy część Europy już od lat wdraża odpowiednie mechanizmy, inne państwa stoją przed koniecznością błyskawicznej adaptacji. Problem dotyczy zwłaszcza tych regionów, gdzie tradycyjne metody ogrzewania wciąż dominują w codziennym życiu obywateli.

Bernd Weber, szef think tanku Epico Klima-Innovation działającego w Brukseli i Berlinie, przedstawił analizę, która rzuca światło na skalę nadchodzących wyzwań. Jego ostrzeżenia dotyczą przede wszystkim krajów Europy Wschodniej, które mogą znaleźć się w najtrudniejszej sytuacji.

Drastyczny wzrost cen w polskich domach

Wprowadzenie systemu ETS2, czyli unijnego mechanizmu handlu uprawnieniami do emisji obejmującego transport i budownictwo, może spowodować wzrost kosztów ogrzewania w trzech milionach polskich gospodarstw domowych nawet o 150 procent. Weber wskazał, że właśnie dlatego Polska należy do najzagorzalszych przeciwników tego rozwiązania. System ma na celu redukcję gazów cieplarnianych w sektorach dotąd nieobjętych regulacjami, a ogrzewanie i tankowanie odpowiadają za około 40 procent emisji dwutlenku węgla.

Ekspert wyjaśnił, że dramatyczna sytuacja w Polsce wynika z faktu, iż wiele gospodarstw domowych wciąż korzysta z drewna i węgla do ogrzewania. Te paliwa powodują szczególnie wysoką emisję dwutlenku węgla, co bezpośrednio przełoży się na odczuwalny wzrost kosztów dla mieszkańców. Skala problemu jest tym większa, że dotyczy milionów rodzin, które nie mają możliwości szybkiej zmiany źródła ciepła.

Tymczasem konsumenci niemieccy pozostaną praktycznie niewzruszeni. Weber zaznaczył, że początkowo niemal nie odczują skutków wprowadzenia ETS2, ponieważ cena za dwutlenek węgla jest już uwzględniana w ich rachunkach za ogrzewanie i transport. Obecnie wynosi ona 55 euro za tonę, a po wprowadzeniu nowego systemu ukształtuje się na poziomie 50-75 euro, o ile nie zostaną przeprowadzone reformy.

Niemcy jako pionier zmian

Zdaniem Webera Niemcy odgrywają szczególną rolę w systemie handlu emisjami. Wewnętrzny system tego kraju jest w pewnym sensie prototypem rozwiązania europejskiego. Dla Niemiec rezygnacja z wprowadzenia ETS2 w 2027 roku byłaby zdecydowanie niekorzystna, co stawia je w zupełnie innej pozycji negocjacyjnej niż kraje wschodniej części kontynentu.

Ekspert zastrzegł jednak, że liczba dostępnych pozwoleń na emisję będzie się sukcesywnie zmniejszała. To oznacza, że na początku przyszłej dekady cena może podskoczyć nawet do 100 euro za tonę dwutlenku węgla. Mimo to, rachunki za zatankowanie samochodu lub zużycie gazu w Niemczech nie będą szokiem dla konsumentów.

Problem stanowią także niejasno zdefiniowane ulgi dla gospodarstw domowych, które nie mogą sobie pozwolić ani na samochód elektryczny, ani na pompę ciepła. Jedna czwarta wpływów ze sprzedaży emisji trafi do unijnego funduszu klimatyczno-socjalnego, podczas gdy znacznie większa część ma zostać przekazana krajom członkowskim z przeznaczeniem na inwestycje w czyste technologie oraz pomoc przejściową.

Niewykorzystane miliardy i nadzieje na odwrót

Unijny fundusz klimatyczno-socjalny dysponuje kwotą 87 miliardów euro na lata 2026-2032. Warunkiem uzyskania środków jest przedłożenie przez zainteresowane kraje planu ich wykorzystania. Weber zwrócił uwagę, że termin minął 30 czerwca, a kraje wschodnioeuropejskie nie złożyły planów, podobnie zresztą jak Niemcy. Ekspert ocenił jako deprymujące, że środki w 2026 roku nie zostaną wykorzystane. Przyczyną może być nadzieja, że ETS2 w ogóle nie zostanie wprowadzony.

Premier Donald Tusk po szczycie Unii Europejskiej 23 października 2025 roku poinformował, że we wnioskach ze szczytu Rady Europejskiej udało się zawrzeć zapis o rewizji systemu ETS2. Sprecyzował, że daje to możliwość ewentualnego zablokowania wejścia w życie tego systemu od 2027 roku, co może stanowić ostatnią deskę ratunku dla krajów najbardziej zagrożonych drastycznym wzrostem kosztów życia.

zarobki piłkarzy w 2 lidze

Ile zarabiają piłkarze 2 ligi? Cała prawda o finansach polskiej piłki nożnej

kiedy przejść na emeryturę aby otrzymać waloryzację

Polaków czeka ogromny szok cenowy. Rachunki poszybują nawet o 80 proc.