Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy stoi u progu transformacji, której nikt się nie spodziewał. Po ponad trzech dekadach nieustannej pracy jej charyzmatyczny prezes postanowił wprowadzić zmiany, które mogą na zawsze odmienić funkcjonowanie jednej z najbardziej rozpoznawalnych polskich fundacji charytatywnych. To, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami siedziby WOŚP, budzi ogromne emocje i stawia pytania o przyszłość organizacji.
Koniec epoki? Owsiak szykuje się do wielkiej zmiany w WOŚP
Atmosfera w fundacji jest napięta, choć nie z powodu konfliktów czy problemów finansowych. Owsiak przyznaje się do czegoś, czego nigdy wcześniej nie robił publicznie. W rozmowie z Polską Agencją Prasową po raz pierwszy używa słowa „ja” zamiast tradycyjnego „my”. To sygnał, że nadchodzą poważne przemiany w strukturze organizacji, która przez lata była synonimem wspólnego działania.
Szef fundacji rozpoczął symboliczne porządki w swoim gabinecie. Zdejmuje obrazy ze ścian, pozbywa się części rzeczy, które przez lata gromadziły się w pomieszczeniu. Miejsce, które było świadkiem tysięcy decyzji ratujących ludzkie życie, ma przygotować dla kogoś innego. Owsiak wprost mówi o „spokojnym, przemyślanym wychodzeniu” i przygotowaniu przestrzeni dla kolejnych osób, które mogą zająć to miejsce.
Nowa era w historii Orkiestry
Prezes zarządu WOŚP deklaruje, że pozostanie na swoim stanowisku do końca życia, ale jego rola ulegnie radykalnej zmianie. Fundacja przechodzi na nowy model funkcjonowania, w którym siedemdziesięcioosobowy zespół ma zyskać większą samodzielność i swobodę w podejmowaniu decyzji. Owsiak wprost przyznaje, że stara się jak najmniej wtrącać w bieżące prace organizacji.
Twórca Orkiestry z dumą podsumowuje swoją dotychczasową działalność, podkreślając, że wykonał swoją misję. Nie zamierza jednak całkowicie znikać z życia fundacji. Zapowiada, że będzie nadal biegał podczas Finałów WOŚP i pojawiał się na scenie festiwalu Pol’and’Rock. Zastrzega jednak, że nie chce być postrzegany jako upierdliwy, zgrzybiały gość przytłoczony zmartwieniami, który koliduje z pracą młodszego zespołu.
Owsiak porównuje swoją przyszłą obecność na finałach do wyjścia spod ciepłego prysznica. Chce czuć się zregenerowany i cieszyć z tego, co robi, bez bagażu codziennych trosk i obowiązków. Przekonuje, że fundacja jest już na tyle dojrzała, że siedemdziesiąt pracujących tam osób bez problemu udźwignie wszystkie zadania. Jego zdaniem nie trzeba być dyrygentem do samego końca, a zespół jest gotowy na większą samodzielność.
Bolesne powody zmian
Za decyzją o wycofaniu się z codziennego zarządzania fundacją kryją się także traumatyczne doświadczenia związane z falą nienawiści, która wylewa się na Owsiaka od lat. Prezes WOŚP nie ukrywa, że walenie w niego trwa nie miesiącami, ale latami. Po ostatnich atakach hejterskich nie pojawiał się w siedzibie fundacji przez ponad tydzień, co jest precedensem w historii organizacji.
Owsiak szczerze opowiada o tym, jak odczuwa groźby śmierci. Opisuje uczucie, jakby kula przechodziła przez pierś i kurczyło się serce. Przyznaje, że myśl o tym, że te wiadomości mogą przeczytać jego żona i córki, sprawia mu ogromny ból. Szczególnie poruszające jest wspomnienie o pomalowanym ogrodzeniu na działce rodziny. Gdy małżonkowie zobaczyli napisy, poczuli, że krew odpływa z twarzy. Owsiak porównuje to do filmów o nazistowskich Niemczech, gdy malowano napisy na lokalach należących do Żydów.
Przesłanie było dla niego jasne – dziś to tylko napisy, jutro może być znacznie gorzej. Te doświadczenia bez wątpienia wpłynęły na decyzję o zmianie sposobu funkcjonowania w fundacji. Owsiak chce mieć dystans do codzienności organizacji i nie mierzyć się osobiście z hejterskimi wpisami, które tak bardzo ranią jego serce.
Orkiestra gra dalej i nie ma zamiaru przestać
Mimo osobistych zmian prezesa przygotowania do trzydziestego czwartego Finału WOŚP idą pełną parą. Zbiórka zaplanowana na dwudziesty piąty stycznia dwa tysiące dwudziestego szóstego roku ma wesprzeć diagnostykę i leczenie chorób przewodu pokarmowego u dzieci. Fundacja wyprodukowała już czterdzieści milionów osiem tysięcy naklejek z czerwonym serduszkiem. Gotowe są także medale i koszulki dla uczestników biegu Policz się z cukrzycą, w którym organizatorzy liczą na dziesięć tysięcy uczestników. Zarejestrowało się prawie tysiąc siedemset sztabów z całego świata.
Fundacja w specjalnym oświadczeniu na Facebooku podkreśla swoją gotowość do przejęcia odpowiedzialności. Zespół deklaruje, że zrobi wszystko, aby Owsiak nie musiał poświęcać organizacji swojej codzienności. To oni teraz mówią głośno, że psy szczekają, ale karawana jedzie dalej. Przypominają imponujący dorobek – przez trzydzieści cztery lata fundacja zakupiła blisko osiemdziesiąt jeden tysięcy urządzeń medycznych za prawie dwa i pół miliarda złotych.
Pierwszy Finał przyniósł trzy przecinek siedem miliona złotych, ostatni zamknął się kwotą dwustu osiemdziesięciu dziewięciu milionów złotych. To pokazuje skalę wzrostu i zaufania społecznego, jakim cieszy się organizacja. WOŚP prowadzi siedem narodowych programów medycznych i jeden edukacyjny Ratujemy i Uczymy Ratować. Czwórka fundatorów – Jurek, Lidia, Piotr i Bohdan – niezmiennie decyduje o losach fundacji, odpowiadając za każdą decyzję ratującą ludzkie życie i zdrowie.
Podczas Finału organizacja współpracuje z niemal tysiącem siedmiuset sztabami działającymi w Polsce i na świecie. Sto dwadzieścia tysięcy wolontariuszy poświęca swój czas i energię dla idei pomocy. Fundacja jako jedyna taka organizacja na świecie znajduje jeszcze siłę na zorganizowanie letniego festiwalu Pol’and’Rock, który jest podziękowaniem za zimową zbiórkę. Ten darmowy festiwal stał się jednym z największych na świecie pokojowych spotkań ludzi, które odbywają się bez narkotyków i przemocy.


