Bocian był w prawdziwych tarapatach! Czytelniczka podlaskiego portalu augustowskireporter.pl zgłosiła do tamtejszej redakcji przykrą sytuację, z jaką zetknęła się we wsi Mazurki-Janówka. Historia zakończyła się szczęśliwie.
Bocian nie mógł zbudować gniazda
Jedna z czytelniczek dużego portalu lokalnego augustowskireporter.pl napisała do redakcji smutną wiadomość. Zauważyła we wsi Mazurki-Janówka bociana, który mimo wielu prób nie potrafił zbudować gniazda. Sytuacja bez wyjścia
Jak informuje portal, bocian każdego roku gniazdował na polnym słupie już od 3 lat. Tym razem niestety nie mógł odbudować swojego domu przez wystający ze słupa drewniany kołek.
Portal postanowił sprawę nagłośnić i opublikował wypowiedź czytelniczki, którą ta nadesłała do redakcji:
„Przez trzy lata bocian, który jest pod ochroną, miał tutaj swoje gniazdo. Aż do teraz. Energetycy w styczniu czy w lutym przyjechali i zdjęli gniazdo. Dzwoniłam do Suwałk, Białegostoku, ale nikt nie chce pomóc. Mówią, że słup jest własnością energetyków, więc mogą robić co chcą. Na moje pytanie, dlaczego nie zamontują stojaka na gniazdo (takie mamy już jedno obok domu od wielu lat) powiedzieli mi, że nie ma na to pieniędzy. Bocian co dzień próbuje odbudować gniazdo, ale zarówno kołek i wietrzna pogoda mu w tym nie pomagają”.
Apele o pomoc i szybki odzew
Kobieta pisała wiele pism do różnych instytucji, w tym do lokalnego oddziału PGE (Polska Grupa Energetyczna) w Suwałkach. Wysłała tam prośbę o pomoc o zamontowanie specjalnego stojaka, by ułatwić bezradnemu zwierzęciu budowę gniazda.
Czy energetycy przejęli się losem bociana? Sprawa po nagłośnieniu przez portal zakończyła się dla ptaka szczęśliwie. Koncern PGE wysłał swoich pracowników, którzy sprawnie i szybko zainstalowali na słupie specjalną platformę. Od tej chwili bocian mógł bez trudu stworzyć swoje gniazdo.
Energetycy odpowiadają
Jak się jednak okazało, w lutym br. pracownicy Posterunku Energetycznego Augustów przy w/w słupie zauważyli iskrzenie przewodów na słupie. To spowodowało, że słup zmienił swój kształt w celu zapewnienia ciągłości dostaw energii elektrycznej oraz w celu zadbania o zdrowie i życie mieszkańców wsi. Portal zacytował wypowiedź przedstawicielki PGE:
„Sytuacja ta stanowiła niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców, zachodziła bowiem obawa porażenia prądem elektrycznym lub powstania pożaru w wyniku zwarcia. Pojawiające się iskrzenie stanowiło również bardzo poważne zagrożenie dla działania infrastruktury elektroenergetycznej, które mogło wpływać na bezpieczeństwo i pewność dostaw energii elektrycznej w regionie.
Ze względu na istniejące zagrożenia monterzy PGE Dystrybucja usunęli, znajdujące się bezpośrednio na przewodach linii nN-0,4kV, gałęzie przyniesione przez próbującego się osiedlić w tym miejscu bociana. W miejsce zdjętych gałęzi zabudowano konstrukcję, której zadaniem miało być uniemożliwienie ponownego osiadania się ptaków. Działania te były podyktowane faktem, że tuż obok znajduje się słup z wyniesionym na platformie gniazdem. Działanie to było celowe – bocian w kolejnym sezonie miał zasiedlić gniazdo z platformą.
Energetycy na bieżąco pilotowali sytuację, gdy okazało się że bocian po powrocie do Polski w kwietniu nadal próbuje budować nowe gniazdo na tym samym słupie, z którego zostały zrzucone gałęzie, w porozumieniu z RDOŚ podjęto decyzję o montażu platformy. Została ona zamontowana w dniu dzisiejszym, tj. 17.04.2020 r.” – poinformowała nas pani Agnieszka Bajerska, Specjalista ds. Komunikacji z Wydziału Organizacyjno-Prawnego PGE.
Historia z happy endem
Jak się dowiadujemy z publikacji lokalnego portalu, specjalnie dla bocianów konstruowane są w tej chwili metalowe platformy, które znajdują się nad liniami energetycznymi. To one mają za zadanie ograniczyć śmiertelność bocianów.
Bocian uratowany, mieszkańcy bezpieczni, w dodatku kolejny raz widać, że media lokalne mają dużą siłę sprawczą.
Źródło: Augustowski Reporter
