Mateusz Kijowski został skazany na rok więzienia przez Sąd w Pruszkowie. Wyrok zapadł w sprawie afery fakturowej. Sędzia uznał, że były lider Komitetu Obrony Demokracji poświadczył nieprawdę.
Kijowski skazany na rok więzienia
Kijowski, prócz wyroku w postaci roku więzienia w zawieszeniu, ma też zapłacić 5 tys. zł grzywny. W sprawie sądzony była też druga osoba. To skarbnik Komitetu Obrony Demokracji Piotr Ch. Został on jednak uniewinniony. Wyrok póki co jest nieprawomocny.
Co zarzucano Mateuszowi Kijowskiemu? Chodziło o przywłaszczenie środków pieniężnych należących do Komitetu Obrony Demokracji, a także poświadczenie nieprawdy na fakturach.
Były lider KODu zdaniem sądu wystawił faktury w swojej firmie (MKM Studio) łącznie dziewięć faktur za usługi, które nigdy nie miały miejsca. W ten sposób doszło do przywłaszczenia mienia w wysokości 120 tys. zł. Sprawa dotyczyła okresu marzec – listopad 2016 r.
Były lider KOD nie przyznał się do winy
Prokurator wnosił o rok więzienia dla obu oskarżonych w tej sprawie, ale skarbnika uniewinniono. Mateusz Kijowski, choć skazany, do końca nie przyznał się do winy. Jak twierdził przed sądem, wykonywał prace o charakterze informatycznym.
Jak wyjaśniał, należała do nich m.in. obsługa grup i profilu Komitetu Obrony Demokracji na Facebooku. Z kolei strona internetowa KODu była umieszczona na serwerze, który należał do jego firmy. Jak wiadomo, KOD powstał, by walczyć o demokrację po tym, jak PiS przejęło rządy w kraju.
Mateusz Kijowski fryzjerem
– Tak zwana afera fakturowa nie tylko doprowadziły do tego, że stowarzyszenie KOD bardzo mocno ograniczyło swoją działalność, ale w istocie, nie boję się użyć tego słowa, zrujnowało moje życie. Od ponad trzech lat nie mogę znaleźć nigdzie pracy – miał powiedzieć w trakcie jednej z Kijowski.
W lato 2017 r. Mateusz Kijowski w wyniku afery zrezygnował z bycia szefem KODu. Zaangażował się w działalność stowarzyszenia Wolność Równość Demokracja, zawodowo podjął też pracę w roli fryzjera w jednym z zakładów fryzjerskich w Warszawie.