Lockdown obowiązuje ponownie w całej Polsce od soboty 20 marca. Rząd w obliczu nasilającej się trzeciej fali epidemii koronawirusa zmuszony jest podjąć stanowcze i zdecydowane kroki. Media podały, że pojawił się pomysł, aby zamknąć Polaków siłą w domach.
Lockdown totalny? „Potrzebne są stanowcze i bolesne decyzje”. Rekord hospitalizacji. Polskę czeka paraliż.
Doradca premiera do spraw walki z epidemią koronawirusa, dr Michał Sutkowski, doradzał szefowi rządu Mateuszowi Morawieckiemu zastosowanie stanowczych i siłowych rozwiązań. Jego zdaniem Polacy, mimo dramatycznych danych przekazywanych przez Ministerstwo Zdrowia, lekceważą obostrzenia.
Obecnie w szpitalach brakuje już łóżek, brakuje personelu, zaczyna brakować respiratorów. Tak źle jeszcze nie było, a nawet nie jesteśmy na półmetku trzeciej fali. W ciągu ostatniej doby liczba hospitalizowanych z powodu COVID-19 wzrosła o 726 osób do 23 293.
To najwyższa odnotowana dotąd liczba zajętych łóżek w jednym momencie od początku epidemii w Polsce. Poprzedni rekord zanotowano 16 listopada. Można śmiało powiedzieć, że kraj jest zagrożony paraliżem. Eksperci są z kolei przekonani, że podjęte do tej pory rozwiązania nic nie dadzą, bo jest już za późno.
„Lockdown powinien być bardzo mocny”
Kolejnych restrykcji, na pewno mocniejszych, oczekujemy tuż przed Wielkanocą. Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski ma kilka pomysłów na to, jak jeszcze można zaradzić katastrofie. Czy premier go posłucha?
Jego zdaniem należy wyprowadzić na ulice wojska i policję. Nie miał na myśli jednak siłowego zamykania nas w domach. Zdaniem doktora żołnierze i funkcjonariusze policji mają pełnić tylko rolę dyscyplinującą. Być może obywatele na widok funkcjonariuszy bardziej będą się pilnować?
– Lockdown powinien być bardzo mocny. Taki, w którym moglibyśmy jak najskuteczniej egzekwować przestrzeganie obostrzeń. Zasugerowałem wojsko i policję, nie po to, aby namawiać do wojny polsko-polskiej i czołgów na ulicach. Po to, aby ktoś pilnował, czy ludzie noszą maski zarówno na dworze, jak i w sklepach czy autobusach. Obecność żandarmerii wojskowej, patroli czy straży miejskiej mogłaby służyć mobilizująco – mówił dr Michał Sutkowski.
Ogólnopolska, przymusowa kwarantanna
To nie ostatni pomysł doktora Sutkowskiego. Widzi też możliwość wprowadzenia całkowitej, ogólnokrajowej i co gorsza przymusowej kwarantanny. Co to oznacza? Zamknięcie wszystkich i wszystkiego na 3 tygodnie. Powód jest bardzo prosty – ludzie do wprowadzonych już restrykcji po prostu się nie stosują. Pojawiła się też sugestia, aby zastosować godzinę policyjną.
Ekspert widzi też spore szanse na zatrzymanie transmisji wirusa dzięki zamknięciu fryzjerów i kosmetyczek, ale też przedszkoli i żłobków. Jego zdaniem o utrzymanie reżimu sanitarnego w takich miejscach jest bardzo trudno.
Przy obecnych przyrostach chorych, w przyszłym tygodniu dobowo może być nawet 36 tys. nowych przypadków. Obecnie średnia 7-dniowa wynosi 20,3 tys., za tydzień będzie to już średnio 28-29 tys. przypadków dziennie. Naukowcy w Uniwersytetu Warszawskiego twierdzą z kolei, że wszystkie dane podawane przez Ministerstwo Zdrowia trzeba przemnożyć przez 7.
Źródło: ABC Zdrowie
