Rząd szuka pieniędzy, aby zasypać gigantyczną dziurę w finansach publicznych wywołaną epidemią koronawirusa. W przyszłym roku może brakować w nim nawet 100 mld zł. Na celowniku są między innymi emeryci.
Emeryci na celowniku rządu, bo brakuje pieniędzy. Zlecenia będą oskładkowane?
Emeryci, którzy są aktywni i dorabiają do emerytur, po wejściu nowych przepisów w życie mogą stracić ogromne pieniądze. Rząd Prawa i Sprawiedliwości jest w trakcie konsultacji nad ustawą, która pozwoli objąć składkami ZUS umowy zlecenia. Wspomina się też o umowach o dzieło, co w tym przypadku oznacza koniec tego typu umów.
Po co taki ruch? Rządowi po prostu brakuje pieniędzy. Zmiana ta da mu 2,5 mld zł, które zamiast do kieszeni pracujących seniorów trafią do kasy państwa. Mówiąc krótko, emeryci na umowach zlecenie zarobią znacznie mniej. Ale nie tylko oni.
Nawet 750 tys. emerytów, którzy swoją ciężką pracą uzupełniają domowy budżet, dostanie niższe wynagrodzenie. Ta grupa społeczna najczęściej właśnie pracuje na tego typu umowie. Zmiany planuje się wprowadzić w życie z dniem 1 stycznia 2021 roku, ale nie jest to jeszcze pewne.
Umowy śmieciowe na celowniku ZUS. Umowa o dzieło a ZUS
Tzw. śmieciówki, czyli umowy cywilnoprawne nie dotyczą tylko i wyłącznie seniorów, ale też ludzi młodych, którzy dopiero co zaczynają swoją karierę zawodową. Często też jest to dla nich rozwiązanie elastyczne, gdyż łączą pracę z nauką.
Oskładkowanie wszystkich typów umów da oczywiście większe dochody budżetowi oraz Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych. Dla nas oznacza to jednak dużo mniejsze wynagrodzenie na rękę. Rząd zapewnia, że pieniądze te wrócą kiedyś w postaci wyższej emerytury, ale mało kto już chyba w to wierzy. Jak wiadomo, za kilkanaście lat emerytura wyniesie nieco ponad 20 proc. ostatniej pensji.
– Pełne oskładkowanie umów zlecenie to nie jest dobry pomysł – powiedziała w programie „Money. To się liczy” Joanna Torbe z Bussines Center Club. Rozwiązanie takie spowoduje tylko zubożenie społeczeństwa oraz wyższe bezrobocie. Rząd w ten sposób też zabierze nam to, co przez ostatnie lata dał.
Źródło: Money.pl
