w ,

JESTEM ZŁY!JESTEM ZŁY! PŁACZĘPŁACZĘ HAHAHA!HAHAHA!

Andrzej Duda przyklepał historyczną podwyżkę podatków. Najwięcej stracą najbiedniejsi

Jeszcze wyższa inflacja, jeszcze więcej podatków i danin, brak odliczenia składki na NFZ i cała masa innych, niekorzystnych rozwiązań. Za wszystko zapłacą ostatecznie najmniej zamożni.

stopa zastąpienia zus 2070 millenialsi bieda nędza głodowe emerytury uścińska

Polski Ład podpisany przez prezydenta Andrzeja Dudę. Najbardziej niejasna ustawa, która reklamowana jest jako historyczna obniżka podatów, nie ma z nią właściwie nic wspólnego. Ostatecznie nikt na zmianach nie zyska, wręcz większość straci. W szczególności najmniej zarabiający, a nawet rodziny z dziećmi.

Polski Ład z podpisem prezydenta. To jeszcze większa drożyzna i nowe podatki

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy” – twierdził Alexid de Tocqueville. O tym, że sytuacja budżetu państwa jest kiepska, wiadomo nie od dziś. Co innego bowiem mówi się po tym Polakom, a co innego raportuje rząd Komisji Europejskiej.

Premier Morawiecki nie mówi prawdy o faktycznym zadłużeniu? To wiemy. Rząd wmawia też Polakom, że są wielkie nadwyżki finansowe? Owszem, dlatego i tu musimy sprostować – nie ma żadnej nadwyżki! Wszystkie te miłe dla ucha wiadomości są jedynie medialnym efektem kreatywnej księgowości polityków.

Polski Ład był dla wielu osób w naszym kraju nadzieją po koronawirusie. Historyczna obniżka podatków (która ostatecznie będzie największą podwyżką) i brak podatku od emerytur czy rent brzmi kusząco, ale – niestety – tylko w ustach polityków. Ci nie mówili bowiem seniorom o tym, że od nowego roku zapłącą kilka razy więcej na służbę zdrowia, co zje potencjalny zysk z braku podatku dochodowego.

Ostatecznie część emerytów zyska kilkadziesiąt złotych, a inni stracą kilkaset. Stracą nawet ci seniorzy, którzy i tak mają niezbyt wysokie świadczenia. Stracą np. możliwość odliczania od podatku wydatków na leki.

Ustawa podatkowa Polski Ład jest tak zagmatwana, że nie rozumieją jej chyba sami twórcy, nie mówiąc już o księgowych. Przepisy zakładają też – o czym mało się mówi – ogromny ubytek w finansach samorządów.

Te będą musiały szukać pieniędzy w portfelach mieszkańców.  o oznacza dalszy wzrost opłat, czynszów, podatków lokalnych i wszelkich innych opłat. To wszystko zje z nawiązką zysk wynikający z braku podatku PIT.

Politycy PiS wiedzą doskonale, że inflacja zje wszelkie zyski z Polskiego Ładu. To powoduje, że rząd już teraz pracuje nad tarczą antyinflacyjną, czyli kolejnym rozdawnictwem, które spowoduje dalsze nakręcanie się inflacyjnej spirali. Już teraz mówi się, że niebawem wzrost cen będzie dwucyfrowy.

Szkodliwe zmiany uderzą z hukiem. Po kieszeni dostaną wszyscy, a najbardziej niezamożni

Inflacja jest w Polsce najwyższa od 20 lat. Polacy już teraz mocno muszą trzymać się za kieszenie i myślą o ograniczeniu wydatków i zaciskaniu pasa. Polski Ład spowoduje, że w paskach zabraknie dziurek. Kto na tym wszystkim zyska? Nieliczni.

Dlaczego? Bo ci, którzy mieli, zgodnie z założeniem ustawy, ponosić najwyższe koszty (firmy i przedsiębiorcy), przerzucą rosnące obciążenia na klienta końcowego. Ogłosiło to już ponad 70% firm. Zmiany zaproponowane przez PiS wpłyną w sumie na 12,3 z 13,8 mln gospodarstw domowych. Mówiąc wprost, przez Polskę przetoczy się po nowym roku fala bankructw firm i ogromnych podwyżek cen wszystkiego.

Mówiąc w skrócie – na Polskim Ładzie straci około 800 tys. gospodarstw domowych. Z tego dla 300 tys. rodzin będzie to spadek miesięcznych dochodów nawet o 250 zł. Najwięcej osób stratnych znajdziemy wśród rodzin z dziećmi. Emerytom będzie łątać się uposażenia jedynie waloryzacją, która i tak nie pokryje strat.

Warto przypomnieć, że PiS na sztandarach miał od początku politykę prorodzinną. Na reformie stracą bardzo dużo rodzice samodzielnie wychowujący dzieci z dochodami powyżej 9100 zł na miesiąc. Tu straty będą powyżej 1000 zł. A co z rodzinami, których męczy kredyt na mieszkanie? Ci nie dość, że stracą na Polskim Ładzie, to jeszcze dodatkowo stracą kilkaset złotych miesięcznie na wyższych stopach procentowych.

Przy okazji warto wspomnieć, że politycy doskonale wiedzą, że na ustawie podatkowej nikt nie zyska. Wprowadzono bowiem prosty mechanizm, ale mało zrozumiały dla większości Polaków. Podniesiona kwota wolna od podatku będzie na stałym poziomie.

Składka zdrowotna po nowemu będzie jednak liczona procentowo. Przy jednoczesnym i nieuniknionym wzroście świadczeń i pensji (w tym minimalnej), system będzie wypychał kolejne osoby do grupy, która będzie stratna. Takich osób będzie przybywało z każdym rokiem.

Polski Ład jak Polski Dziad. Cuda nie istnieją

Jakie jeszcze skutki będzie miał Polski Ład? Historyczna podwyżka podatków i danin dla przedsiębiorców. To oni – często potłuczeni przez lockdown i epidemię – mają pokryć koszty „reformy„. Prawdopodobnie przerzucą jednak je wszystkie na klienta (tak deklaruje 3/4 firm). To oznacza, że dzięki ustawie lada chwila za zwykłe towary i usługi zapłacimy być może nawet dwa razy tyle.

Czy zatem ktokolwiek na tym wszystkim zyskuje? Owszem. To plus minus 80% małżeństw w wieku 60/65+. W ich kieszeniach zostanie jednak co najwyzej 250 zł miesięcznie, które w przyszłym roku rozpłyną się w mocno podwyższonych rachunkach za prąd, gaz i wywóz śmieci. To oznacza, że to właśnie najmniej zamożni zapłacą za pomysły rządu.

Jest jeszcze jedna grupa, która zyska i to najwięcej. To politycy. Od sierpnia br. ministrowie i wiceministrowie otrzymują o 6 tys. zł brutto więcej na miesiąc. Ich wynagrodzenie zasadnicze to już ponad 16 tys. zł, plus dodatki. Wynagrodzenie posłów wzrosło z 8 tys. do 12,8 tys. zł. Premier również zarabia teraz dwa razy tyle, co w tegoroczne wakacje. Prezydent również. Tej grupy inflacja nie dotyczy.

Warto zanotować, że prezydent Andrzej Duda, który w ostatniej kampanii prezydenckiej głosił, że nie podpisze się pod żadną podwyżką podatków, właśnie to zrobił. Podpisał się pod dalszym psuciem i komplikowaniem systemu podatkowego (uznawanego za jeden z najgorszych na świecie), jeszcze wyższą inflacją i drożyzną, nieprzewidywalnością prawa, a także za zmianami prawa bez rzetelnych konsultacji. To wszystko już po nowym roku odczujemy my wszyscy – konsumenci.

kaczyński pis drozyzna inflacja

Kaczyński skrytykował własny rząd? Tego się politycy nie spodziewali. Poszło o…

Czołowy polityk PiS zakażony koronawirusem. Przez wiele godzin siedział obok prezesa