Te informacje nie napawają optymizmem. Dopiero co zaczął się rok szkolny i dzieci dumnie wypoczęte po wakacjach pobiegły na lekcje. Okazuje się, że w szkole mogą nie zastać nauczyciela. Brakuje ich w całej Polsce ponad 10 tys.
W całym kraju brakuje ponad 10 tys. nauczycieli. Kto będzie uczył nasze dzieci?
Aż tyle wolnych miejsc pracy dla nauczycieli jest w całej Polsce. Oświata zmaga się chyba z największym do tej pory kadrowym kryzysem. I nie chodzi tu tylko o powody finansowe i niskie wynagrodzenia, ale przede wszystkim zamieszanie spowodowane polityką ministra edukacji. Nauczyciele narzekają, że nigdy nie było tak niepewnie, jak teraz.
– Coraz więcej osób, które mają możliwość podjęcia lepiej płatnej i spokojniejszej pracy, rezygnuje z zatrudnienia w szkole – informuje Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. To prawdziwy dramat naszej edukacji, bo za moment nie będzie miał kto uczyć naszych pociech.
Pojawia się coraz więcej ofert pracy, ale chętnych brak. Brakuje wychowawców przedszkolnych, nauczycieli nauczania początkowego jak i języka polskiego, matematyki, przyrody, przedmiotów zawodowych oraz historyków czy chemików. Szkoły zaczynają rekrutować na nowo nauczycieli, którzy dawno przeszli na emeryturę. To pokazuje, jak źle jest w oświacie.
W Warszawie 3 tys. wakatów, na Podlasiu 500. Oświata nad przepaścią. „To jest po prostu niegodziwe”
W stolicy brakuje najwięcej nauczycieli, bo aż 3 tys. Ale na takim Podlasiu również nie ma kto uczyć. Szkoły szukają 500 osób. Chętnych nie ma. Dla wielu osób praca w szkole jest mało opłacalna. Kto rozpoczął pracę 1 września, dostanie wynagrodzenie brutto mniejsze niż wynosi płaca minimalna. Po 20 latach nauczyciel zarabia 4,9 tys. brutto na miesiąc. Kto może, ten z okrętu ucieka.
– Nauczyciele to jest grupa o najwyższym poziomie kwalifikacji zawodowych i nie można tego środowiska wpychać w kolejny etap pauperyzacji, nie można mu proponować jako punktu odniesienia płacy minimalnej, bo to jest po prostu niegodziwe wobec ludzi, wobec których mamy ogromne wymagania, od których oczekujemy maksymalnie dużego wysiłku i efektów pracy – ostrzega obecny prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje o zwiększenie środków na edukację, w tym na zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli. Od nich zależy bowiem przyszłość naszego kraju. Póki to się jednak stanie, polska edukacja może stanąć nad przepaścią, a potem zrobić krok w przód.