Niepokojące doniesienia płyną zza oceanu. W Stanach Zjednoczonych wybuchła spora afera dotycząca urzędującego prezydenta Joe Bidena. W jego prywatnym biurze ujawniono dokumenty z klauzulą „ściśle tajne„, których nie powinno tam być. Służby wszczęły natychmiast śledztwo.
Joe Biden ma kłopoty. Prokuratura i FBI sprawdzają jego prywatny gabinet
W mediach póki co nie ma zbyt szczegółowych informacji na temat tego, co wydarzyło się właśnie w USA. Szczątkowe wieści zza oceanu pokazują jednak, że sprawa jest poważna. W prywatnym gabinecie Joe Bidena odnaleziono tajne dokumenty. Wiele wskazuje na to, że leżały tam od kilku lat, a konkretnie od czasu, gdy Biden był wiceprezydentem w czasach prezydentury Baracka Obamy.
Prywatne biuro Joe Bidena położone jest w Penn Biden Center for Diplomacy and Global Engagement w Waszyngtonie. To tam FBI i prokuratura, a wcześniej prawnicy, ujawnili dokumenty, które nie powinny się tam znajdować. To pokazuje, że prawo dotyczy również najwyższego urzędnika w USA i również on nie może robić co chce.
Obecność papierów stwierdzono w listopadzie 2022 roku w trakcie robienia porządków w związku z opuszczaniem przestrzeni biurowych we wspomnianym kompleksie. Na dokumenty wytworzone w okresie od 2009 do 2017 roku natknął się jako pierwszy osobisty prawnik urzędującej głowy państwa i to on powiadomił służby o nieprawidłowościach.
🇺🇸 W biurze think tanku Center for Diplomacy and Global Engagement, które zajmował Joe Biden od połowy 2017 do startu w wyborach prezydenckich znaleziono tajne dokumenty państwowe z okresu, gdy był wiceprezydentem Obamy. Prokuratura i FBI prowadzą śledztwo https://t.co/nA43JCMTim
— Adam Gwiazda (@delestoile) January 10, 2023
Ile dokumentów ukryto? Tego póki co nie wiemy, bo śledztwo objęte jest tajemnicą. Wiadomo jednak, że były one objęte klauzulą „ściśle tajne„. Stacja telewizyjna CBS News dowiedziała się z kolei, że papierów nie jest zbyt dużo i w większości poświęcone są tematyce bezpieczeństwa nuklearnego Stanów Zjednoczonych.