Jak donosi portal informacyjny Radia ZET, od lutego 2022 roku, czyli od początku tzw. specjalnej operacji wojskowej zainicjowanej przez Władimira Putina, prezydent Ukrainy dwa razy uszedł z życiem. Był on celem ataku rosyjskich sił specjalnych. Oba ataki udało się jednak otoczeniu Zełenskiego udaremnić.
Dwa ataki na Zełenskiego. Rosjanie próbowali go zabić
Najbardziej zaufane i wyćwiczone otoczenie chroniące Wołodymyra Zełenskiego dwa razy już odpierało silne ataki na jego osobę. Kto atakował? Oczywiście siły specjalne Rosji. O sprawie dopiero teraz pisze otwarcie amerykański magazyn „Time„. O wszystkim opowiedział dziennikarzom doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowicz.
Do pierwszej napaści i próby zabicia Wołodymyra Zełenskiego doszło już pierwszego dnia wojny. Wówczas w samym centrum Kijowa miały pojawić się służby specjalne Rosji, których zadaniem było odszukanie głowy państwa i jego zamordowanie lub pojmanie. Tamtego dnia doszło do intensywnego szturmu na dzielnicę rządową.
Potwierdza to sam Zełenski, który wspomina w publikacji, że w nocy z 23 na 24 lutego 2022 roku w Kijowie pojawiły się rosyjskie grupy uderzeniowe. Miał on zostać pojmany lub zabity, ale celem była również jego rodzina.
TIME’s new cover: Over two weeks in April @shustry went inside Volodymyr Zelensky’s compound for a look at how the Ukrainian President and his top advisers are experiencing the war https://t.co/9bmZXfvy8e pic.twitter.com/4PAxf97eNM
— TIME (@TIME) April 28, 2022
USA i Wielka Brytania oferowały ewakuację
Doradca prezydenta Ukraina Ołeksij Arestowicz.potwierdził, że w sumie najlepiej wyszkolona ochrona Zełenskiego skutecznie odparła aż dwa tego typu ataki. Wówczas nikt nie wierzył, że Ukraina tak dobrze poradzi sobie w tej wojnie i że kraj tak prędko się nie podda.
To był też ten moment, w którym z ust Zełenskiego padły głośne słowa: „Potrzebuję amunicji, a nie podwózki„. Miała to być odpowiedź na ofertę przewiezienia go w bezpieczne miejsce poza Ukrainą. Zełenski od początku wojny do teraz przebywa w Kijowie i nie ma zamiaru go opuszczać. Podobnie jego żona i dzieci.
Źródło: Time, Radio ZET