Paluszki krabowe to bardzo popularny przysmak. Niektórzy wierzą, że mają coś wspólnego z krabami, ale niestety prawda jest całkiem inna. W sieci bez trudu można obejrzeć proces produkcji tej imitacji nóżek kraba. Z góry jednak sugerujemy, że nie jest to widok zbyt przyjemny.
Jak się robi paluszki krabowe? Wyciekł mało apetyczny film z fabryki
Paluszki krabowe nie mają nic wspólnego z krabami poza nazwą. Ten dodatek do sałatek i nie tylko co prawda ma w sobie mielone mięso z ryby, ale to też cała paleta barwników, konserwantów i w zasadzie trudno powiedzieć, czego jeszcze. Patrząc na nagranie z fabryki, w której powstają, można przypuszczać, że jest w nich dosłownie wszystko.
To, że paluszki krabowe (zwane też surimi) to raczej produkt średniej jakości, nie trzeba nikogo przekonywać. Mają w sobie co prawda jakieś składniki odżywcze, ale przy okazji jedząc je dostarczymy naszemu organizmowi polifosforanu sodu, glutaminianu sody i innych mało ciekawych składników i barwników.
Na portalu YouTube znajduje się film, który w momencie pisania tego artykułu miał już niemal 2 miliony wyświetleń. Trwa 13 minut i dokładnie pokazuje, jak się wytwarza w fabryce paluszki krabowe. Trzeba przyznać, że proces produkcji niezbyt zachęca do spożywania tego produktu, a wiele osób po zobaczeniu nagrania pewnie na stałe zrezygnuje z jedzenia tej imitacji mięsa kraba.
Składniki, z których paluszki krabowe powstają, mieli się na jednolitą masę, która już sama w sobie nie wygląda przyjemnie. Wygląda to niemal jak pasta i trudno powiedzieć, co w tej masie tak właściwie się znajduje. Mimo to na pewno znajdą się osoby, których nawet ta wiedza nie będzie w stanie zniechęcić do jej spożywania.
W kolejnych etapach masa ta jest mieszana z kolejnymi substratami takimi jak sojowe białko, masa barwników i ekstraktów warzywnych. Ile jest w tym mięsa z ryby? Nie przekracza on z reguły 25-30% całości. Ile w tym kraba? Tyle co nic, ponieważ jedyne, co dodaje się do masy, to aromat mięsa z tych skorupiaków. Są to jednak bardzo śladowe ilości.
