Nadchodzi finansowa wichura, która wymiecie nam w portfeli pieniądze. Niemal 80% obywateli jednoznacznie oceniło decyzję rządu o przywróceniu 5% stawki VAT na żywność od 1 kwietnia. Podwyżka uderzy nas po kieszeniach – na szczęście – tuż po Wielkanocy.
Powrót 5 proc. VAT na żywność. Polacy ocenili pomysł rządu
Ministerstwo Finansów ogłosiło, że zerowy VAT na chleb, mleko czy jajka to już przeszłość. Inflacja spadła, co ma być bezpośrednią przyczyną takiej decyzji. Od 1 kwietnia codzienne zakupy mocniej nas zabolą, bo stawka dotyczy podstawowych produktów.
Wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster dla „Super Expressu” są jak cios w plecy Donalda Tuska. Aż 79% Polaków jest przeciwnych powrotowi do 5% VAT-u. Tylko 11% przyjęło tę wiadomość z pokorą, a reszta? Cóż, nie ma zdania.
Ale to nie wszystko! Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, wyjście po świętach Wielkanocnych po świeże bułeczki może być dla nas niespodzianką. Niektóre sklepy mogą być zamknięte, jeśli nie zdążą z aktualizacją kas fiskalnych. Wówczas czeka nas wyjadanie z lodówki resztek sałatki.
Mówiąc jednak poważnie, według GUS inflacja w lutym wyniosła zaledwie 2,8%. Takim spadkiem zaskoczeni są nawet ekonomiści. Nie da się jednak ukryć, że to chwilowe, bo podwyżka VAT plus odmrożenie cen energii w lipcu prawdopodobnie na nowo rozkręci inflacyjną karuzelę.
Nadchodzą trudne czasy dla najbiedniejszych Polaków, dla których zaopatrzenie w podstawowe produkty stanie się luksusem.
Miejmy nadzieję, że politycy wymyślą jakieś rozwiązanie, by im ulżyć, choć nie będzie to zadanie łatwe. Według wyliczeń ekspertów powrót do stawki 5 proc. VAT wyssie nam z kieszeni nawet 800-1000 zł rocznie.
Rząd mimo wszystko jest dobrej myśli. Dlaczego? Przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w lutym 2024 r. wyniosło aż 7.978,99 zł. To wzrost o 12,9 proc. rok do roku. Dlatego premier jest przekonany, że Polacy nie odczują powrotu VAT na żywność tak, jak się tego spodziewają.
