Ministerstwo rozważa totalny zakaz palenia na balkonach w blokach mieszkalnych? Przyjemny wiaterek, luźna koszula, pachnąca kawa i… ulubiony papieros. Dla wielu palaczy taki poranek należy do wymarzonych. Niestety, dla niektórych ta niewinna rozrywka jest niewybaczalnym grzechem.
Zakaz palenia papierosów na balkonach? Resort zdrowia komentuje
Zapaleni antynikotynowi krzyżowcy domagają się od Ministerstwa Zdrowia wprowadzenia totalnej prohibicji dla „balkonowych nałogowców”. Petycja, która wstrząsnęła palaczami, wskazuje na niewyobrażalne szkody, jakie czyni strumień dymu krążący po osiedlach zatruwając innych mieszkańców.
Według autora petycji dym składa się z wielu trujących związków: tlenku węgla, cyjanowodoru, a nawet śladowych ilości kadmu! Oczywistą konsekwencją takiej mieszanki jest „ekspozycja równoznaczna z wypaleniem kilku papierosów dziennie” dla niewinnych sąsiadów. Brzmi poważnie!
– Zwracam się z prośbą o wprowadzenie prawnych restrykcji w kwestii korzystania z wyrobów tytoniowych na balkonach bloków oraz domów szeregowych – brzmi fragment petycji skierowanej do ministerstwa.
Trzeba jednak przyznać, że ministerstwo nie dało się złapać w te sidła. W odpowiedzi na petycję resort zdrowia stanowczo podkreśla, że nie mogą traktować prywatnych balkonów i tarasów jak publicznych miejsc. Wprowadzenie zakazu byłoby po prostu „nadmierną ingerencją w sferę prywatną mieszkańców” – pisze Onet.
Decyzja pewnie nie spodoba się autorowi petycji, który prawdopodobnie spodziewa się ostrzejszych regulacji. Jednak z drugiej strony należy docenić wyczucie resortu i ich niechęć do wtrącania się w sprawy tak delikatnej natury. W końcu kto chciałby, by rząd decydował, co możemy robić we własnym mieszkaniu?
Oczywiście sprawa nie jest całkowicie przesądzona. Warto dodać, że resort zaznacza, iż palacze nie mogą czuć się całkowicie bezkarni. Grozi im mandat w wysokości 500 zł za np. wyrzucanie niedopałków na sąsiedni balkon.
A to już spora kwota dla fanów namiętnego jarania biorąc pod uwagę wysokie ceny papierosów. Miejmy nadzieję, że ministerstwo zachowa równowagę i nie ugnie się pod presją antynikotynowej krucjaty.
