Polscy rolnicy są wściekli na polityków. Właśnie wyrzucono do kosza kolejną z obietnic przedwyborczych. Chodzi o obietnicę złożoną w trakcie protestów rolników. Wygląda na to, że okazały się pustymi słowami. Czy to koniec zaufania tej grupy społecznej do władz i zapowiedź kolejnych protestów?
Obietnice bez pokrycia. Rolnicy zapłacą pełną stawkę podatku
Szok i niedowierzanie – tak można opisać reakcję rolników na najnowsze doniesienia. Mimo wcześniejszych zapewnień ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego, że podatek będzie obniżony, rzeczywistość okazała się brutalna. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi wycofało projekt ustawy obniżającej stawkę opłaty z wykazu prac Rady Ministrów.
Co to oznacza dla polskich rolników? Ni mniej, ni więcej, tylko konieczność zapłacenia pełnej kwoty podatku w wysokości ustalonej na 2024 rok. To prawdziwy cios dla wielu gospodarstw, które liczyły na ulgi obiecane podczas negocjacji.
– Ze względu na brak możliwości wskazania źródła finansowania pomocy określonej w projekcie ustawy o pomocy dla producentów rolnych w zapłacie części podatku rolnego za 2024 r., uprzejmie informuję, że wycofuję w/w projekt ustawy z dalszych prac legislacyjnych – czytamy w dokumencie opublikowanym przez Rządowe Centrum Legislacji.
Gniew narasta. Będzie kolejny protest rolników?
Atmosfera wśród rolników gęstnieje. Poczucie oszukania i rozczarowania może prowadzić do eskalacji napięć. Damian Murawiec, jeden z rolników, nie kryje swojego rozgoryczenia. Jego wypowiedź cytuje między innymi portal dorzeczy.pl.
– Czujemy się oszukani, ponieważ ministrowie rolnictwa zapewniali nas, że podatek w 2024 r. będzie na poziomie tego podatku, który płaciliśmy w 2023 r. Jak widać, MRiRW robi wszystko, żebyśmy na jesieni znowu spotkali się na drogach, na barykadach – stwierdził rolnik.
Te słowa brzmią jak zapowiedź nowych protestów. Czy jesienią ponownie zobaczymy rolników na ulicach polskich miast? Wszystko wskazuje na to, że tak. Warto przypomnieć, że wcześniejsze protesty przyniosły pewne rezultaty.
Bruksela ugięła się pod żądaniami europejskich producentów żywności, proponując zmiany w kontrowersyjnym Zielonym Ładzie. Zniesienie ugorowania 4 proc. gruntów ornych czy uproszczenia dotyczące okrywy glebowej to tylko niektóre z ustępstw.
Rolnicy czują się zdradzeni przez własny rząd, a to może prowadzić do dalszej radykalizacji ich postulatów. Sytuacja jest napięta, a jej rozwój trudny do przewidzenia.