Chaos prawny, paraliż instytucji państwowych i coraz trudniejsze położenie geopolityczne Polski budzą poważny niepokój publicystów znajdujących się za oceanem. Analitycy ostrzegają przed ryzykiem upadku państwowości, porównując obecną sytuację do okresu przedrozbiorowego.
Anarchia prawna destabilizuje Polskę w obliczu rosnących zagrożeń
Nietypowy tekst pojawił się na łamach portalu dorzeczy.pl. Jak przekonuje jego autor Waldemar Biniecki – pracownik „Kuryera Polskiego” mającego siedzibę w stanie Milwaukee w Stanach Zjednoczonych, korespondent i członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w Warszawie – rok 2025 może przynieść paraliż instytucji państwowych. Jak twierdzi, narastający chaos prawny stał się codziennością polskiej rzeczywistości.
Publicysta alarmuje, że konsekwencje tego stanu mogą być tragiczne, szczególnie w kontekście napiętej sytuacji międzynarodowej i agresywnej polityki Rosji. Z kolei były polityk PO Jan Maria Rokita na łamach „Teologii Politycznej” oraz „Wszystko co Najważniejsze” stwierdza wprost, że obecnie mamy do czynienia z „kryzysem praworządności proceduralnej”, który stanowi pierwszy tak poważny wstrząs systemu w powojennej Europie.
Symptomy kryzysu są widoczne na każdym kroku. Dualizm sądownictwa doprowadził do sytuacji, w której poszczególne sądy nie uznają wzajemnie swoich wyroków. Izby Sądu Najwyższego wydają sprzeczne decyzje w tych samych sprawach.
Nowy rząd nie uznaje Trybunału Konstytucyjnego oraz ułaskawienia dokonanego przez Prezydenta RP. Minister sprawiedliwości poszukuje interpretacji prawnych dla swoich decyzji, zamiast opierać je na jasnych przepisach.
Destabilizacja wewnętrzna Polski następuje w szczególnie niebezpiecznym momencie. Premier Estonii Kaja Kallas ujawniła alarmujące informacje o planach NATO dotyczących obrony państw bałtyckich. Według nich, w przypadku rosyjskiej agresji kraje te zostałyby najpierw zniszczone, a dopiero po 180 dniach wyzwolone.
Polska między młotem a kowadłem, czyli zagrożenia zewnętrzne
Patrząc na brutalne działania wojenne Rosji w Ukrainie, oznaczałoby to całkowitą zagładę infrastruktury i kultury tych państw. Władimir Putin podczas grudniowej konferencji prasowej otwarcie stwierdził, że „wszystkie kraje NATO są w stanie wojny z Rosją”.
Jednocześnie zadeklarował gotowość do rozmów z potencjalnym przyszłym prezydentem USA Donaldem Trumpem. Eksperci przestrzegają przed naiwnością w ocenie amerykańskiej polityki wobec Europy Środkowo-Wschodniej.
Rosyjskie ultimatum wobec NATO zawiera szereg żądań bezpośrednio zagrażających polskim interesom: wycofanie wojsk sojuszniczych z nowych państw członkowskich, zakaz rozszerzania NATO na wschód, utworzenie strefy buforowej wokół granic Rosji. Moskwa dąży do przywrócenia swojej dominacji w regionie, podobnie jak podczas konferencji jałtańskiej w 1945 roku.
Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, analizując obecną sytuację prawną w Polsce, stwierdza z kolei, że „premier stawia się ponad konstytucją i sam ją definiuje”. – To nie ma nic wspólnego z demokracją ani z obroną demokracji – dodaje.
Eksperci wskazują na podobieństwa między obecną sytuacją a okresem przedrozbiorowym, gdy anarchia prawna i paraliż sejmu doprowadziły do upadku I Rzeczypospolitej. Przyjęta przez Radę Ministrów uchwała 162 budzi szczególne kontrowersje.
Dokument ten faktycznie zawiesza działanie jedenastu artykułów konstytucji, co zdaniem krytyków stanowi bezprecedensowy atak na porządek prawny państwa. Jak zauważa Jan Rokita, „uchwała 162 czyni polski węzeł gordyjski jeszcze bardziej zapętlonym niźli dotychczas, ale i samego Tuska stawia wobec coraz poważniejszego ryzyka odpowiedzialności”.