Przywódca Białorusi podczas wizyty w Moskwie zaskoczył nieoczekiwanymi deklaracjami na temat rzekomych planów NATO wobec Rosji i Białorusi. Alaksandr Łukaszenko twierdzi, że spekulacje o możliwym konflikcie zbrojnym są jedynie pretekstem dla zwiększania wydatków wojskowych w Europie.
Łukaszenko ujawnia tajne rozmowy Putina z politykami ukraińskimi
Napięcia geopolityczne na wschodniej flance Europy nie słabną, a wypowiedzi białoruskich i rosyjskich polityków wciąż budzą niepokój w państwach NATO. Podczas niedawnej wizyty w Moskwie, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem, białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenko udzielił wywiadu rosyjskiej telewizji Rossija-1, w którym odniósł się do spekulacji dotyczących możliwego konfliktu zbrojnego z państwami Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Łukaszenko stanowczo zaprzeczył doniesieniom o planowanym ataku na państwa NATO, w tym Polskę. Według niego, takie narracje są celowo rozpowszechniane przez europejskich polityków i ekspertów wojskowych, aby uzasadnić zwiększanie nakładów finansowych na zbrojenia oraz wspierać ideę utworzenia europejskich sił zbrojnych.
Szczególnie interesującym wątkiem wywiadu okazały się informacje o rzekomych tajnych kontaktach Władimira Putina z ukraińskimi politykami. Odpowiadając na pytanie o możliwości dialogu na europejskiej scenie politycznej, Łukaszenko jako negatywny przykład wskazał Ukrainę, gdzie jego zdaniem brakuje polityków zdolnych do zawierania porozumień.
Jednocześnie białoruski przywódca niespodziewanie ujawnił, że prezydent Rosji przeprowadził rozmowy telefoniczne z „kilkoma ukraińskimi politykami”, którzy sami mieli inicjować kontakt z Putinem. Nie podał jednak szczegółów tych rozmów, zasłaniając się tajemnicą.
„Putin i rosyjskie kierownictwo nie planują żadnej wojny i żadnej wojny za pięć lat nie będzie” – stwierdził kategorycznie Łukaszenko podczas wywiadu. – Wojna na przykład z Polską za pięć lat? Nie, po co nam to? Oni tego potrzebują, żeby zaostrzyć sytuację – przekonywał.
Geograficzne argumenty przeciwko wojnie
Białoruski dyktator użył również argumentu geograficznego, podkreślając, że jakikolwiek atak na państwa NATO musiałby być przeprowadzony przez terytorium Białorusi, która graniczy z Polską oraz państwami bałtyckimi – Litwą i Łotwą.
– Półtora tysiąca kilometrów granic z Bałtami i Polakami. Nie mamy takich planów – oświadczył Łukaszenko. – Nie wkraczamy na ich terytorium. I nigdy nie planowaliśmy żadnego ataku na Europę. Oni wiedzą o tym bardzo dobrze – dodał.
W końcowej części wywiadu Łukaszenko zasugerował jednak możliwe problemy dla Europy w przypadku osiągnięcia porozumienia między Rosją a Stanami Zjednoczonymi z pominięciem europejskich partnerów.
– Jeśli Rosja i USA osiągną porozumienie bez Europy, to Europa będzie w tarapatach, biorąc pod uwagę stanowisko, jakie zajęła dziś administracja USA. I mają ku temu powody – ocenił nieuznawany przez społeczność międzynarodową prezydent Białorusi.
Słowa Łukaszenki pokazują niezmienną linię polityczną sojuszu białorusko-rosyjskiego, konsekwentnie zaprzeczającego jakimkolwiek agresywnym zamiarom wobec państw NATO, mimo realnych działań militarnych obserwowanych przy granicach.