Liczba zachorowań na wirusowe zapalenie wątroby typu A wzrosła dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem. Wykryto już dwa ogniska epidemiczne w województwach podlaskim i lubuskim. Chociaż fala grypowa wygasa, to „choroba brudnych rąk” zaczyna zbierać swoje żniwo.
Alarm epidemiologiczny! Wirusowe zapalenie wątroby typu A szerzy się w dwóch województwach
Główny Inspektor Sanitarny alarmuje o gwałtownym wzroście liczby przypadków wirusowego zapalenia wątroby typu A w Polsce. Statystyki są niepokojące – w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, liczba zachorowań wzrosła dwukrotnie.
Dwa główne ogniska epidemiczne zlokalizowano w województwach podlaskim i lubuskim. Sytuacja jest szczególnie poważna, ponieważ choroba często przebiega bezobjawowo, co utrudnia jej wykrycie i sprzyja rozprzestrzenianiu się zakażeń.
Wirusowe zapalenie wątroby typu A, potocznie nazywane żółtaczką pokarmową, to zakaźna choroba wywoływana przez wirus HAV. Choć zazwyczaj przebiega łagodniej niż inne typy zapalenia wątroby, to dane epidemiologiczne pokazują, że problem narasta. W województwie podlaskim zarejestrowano około 10 przypadków zakażeń, natomiast w lubuskim liczba ta sięga już około 20 osób.
Szczególnie niepokojący jest fakt, że wirus może rozprzestrzeniać się niepostrzeżenie. Zakażenie przebiega drogą pokarmową, głównie przez spożycie skażonej żywności lub wody. Nieumyte warzywa i owoce oraz niedogotowane owoce morza mogą być nośnikami wirusa. Nie bez powodu WZW A określa się mianem „choroby brudnych rąk” – brak odpowiedniej higieny stanowi główną przyczynę zakażeń.
U dorosłych zakażenie często objawia się żółtaczką, nudnościami, wymiotami, brakiem apetytu, osłabieniem, bólami mięśni, gorączką, bólami brzucha i ciemnym zabarwieniem moczu. Natomiast u dzieci choroba często przebiega bezobjawowo, co sprawia, że nieświadomi rodzice mogą nieumyślnie przyczyniać się do rozprzestrzeniania wirusa.
Choroba brudnych rąk atakuje. Niewidoczny wróg atakuje coraz więcej Polaków
Służby sanitarne podjęły zdecydowane działania w celu zahamowania epidemii. W województwie lubuskim zaszczepiono już 500 osób, jednak eksperci podkreślają, że to wciąż zbyt mało. Główny Inspektor Sanitarny apeluje o zgłaszanie się na szczepienia, które stanowią najskuteczniejszą metodę zapobiegania zakażeniom.
– Wygaszenie ognisk epidemicznych potrwa co najmniej dwa miesiące – ostrzega GIS. Oznacza to, że bez odpowiednich działań prewencyjnych liczba zachorowań może nadal rosnąć.
Warto podkreślić, że choć większość przypadków WZW A ustępuje samoistnie po kilku tygodniach, to w rzadkich sytuacjach choroba może prowadzić do ostrej niewydolności wątroby. Szczególnie narażone są osoby starsze oraz cierpiące na przewlekłe choroby wątroby.
Na szczęście każdy z nas może podjąć proste kroki, aby zmniejszyć ryzyko zakażenia. Dokładne mycie rąk przed jedzeniem i po skorzystaniu z toalety, unikanie picia nieprzegotowanej wody (zwłaszcza w krajach o niższym poziomie sanitarnym) oraz szczepienia ochronne to podstawowe metody profilaktyki.