Europa stoi przed kolejnym wyzwaniem epidemiologicznym. Nowy wariant koronawirusa, który eksperci ochrzcili mianem Nimbus, po spustoszeniach w krajach azjatyckich dociera na nasz kontynent. Pierwsze potwierdzone przypadki pojawiły się już w trzech europejskich krajach, a naukowcy nie ukrywają niepokoju.
Nowy wariant koronawirusa. Nimbus atakuje Europę! Nowy wariant Covid-19 sieje spustoszenie w Azji
Sytuacja rozwija się dynamicznie. Wariant, który naukowo określany jest jako N. B.1.8.1, stanowi mutację już znanego i groźnego Omikrona. Jego destrukcyjna moc ujawniła się najpierw w regionie Azji i Pacyfiku, gdzie spowodował dramatyczny wzrost liczby infekcji.
Skala rozprzestrzeniania się Nimbusa przeraża specjalistów. Chiny, Singapur i Hongkong już odczuły jego niszczycielską siłę na własnej skórze. Najbardziej alarmujące dane płyną jednak z Tajlandii, gdzie w ciągu zaledwie kilku dni liczba potwierdzonych przypadków eksplodowała z 6 tysięcy do 33 tysięcy.
Tempo rozprzestrzeniania się tego wariantu znacznie przekracza dotychczasowe doświadczenia z poprzednimi mutacjami wirusa. Statystyki Światowej Organizacji Zdrowia pokazują skalę problemu – Nimbus odpowiada obecnie za 10,7 procenta wszystkich zakażeń Covid-19 na całym świecie. Jeszcze miesiąc temu ten odsetek wynosił zaledwie 2,5 procenta.
Dynamika wzrostu budzi szczególne obawy epidemiologów. Każdy dzień przynosi nowe dowody na to, że mają do czynienia z wyjątkowo zakaźną odmianą koronawirusa. Azjatyckie systemy ochrony zdrowia, które wydawały się już przygotowane na walkę z pandemią, ponownie zostały postawione przed trudnym egzaminem.
Europa w cieniu nadchodzącej fali
Kontynent europejski nie pozostał obojętny na azjatyckie zawirowania. Pierwsze przypadki Nimbusa potwierdzono już w Szwecji, Niemczech i Anglii. Brytyjskie władze sanitarne oficjalnie przyznają się do 13 zdiagnozowanych infekcji, jednak eksperci podejrzewają, że rzeczywista liczba może być znacznie wyższa.
Problem z dokładnym określeniem skali zagrożenia wynika z ograniczonego obecnie testowania w porównaniu do szczytowego okresu pandemii. Mniejsza liczba przeprowadzanych badań oznacza, że wiele przypadków może pozostawać niezauważonych, co dodatkowo utrudnia walkę z rozprzestrzenianiem się wirusa.
Wirusolog profesor Lawrence Young z Uniwersytetu w Warwick nie pozostawia złudzeń co do nadchodzących tygodni. Jego prognozy wskazują na bardzo prawdopodobny wzrost liczby zakażeń już pod koniec czerwca lub w lipcu. Naukowiec podkreśla jednak, że trudno przewidzieć dokładną skalę tej fali infekcji.
Szczególnie niepokojący jest fakt, że odporność wielu Europejczyków, nabyta podczas wcześniejszych zakażeń lub dzięki starszym szczepieniom, prawdopodobnie już osłabła. To może znacząco zwiększać ryzyko zachorowania na nowy wariant. Brytyjscy eksperci apelują szczególnie do osób z grup ryzyka o pilne zaszczepienie się.
Objawy niezmienione, ale zagrożenie realne
Nimbus nie wprowadza rewolucyjnych zmian w obrazie klinicznym Covid-19. Pacjenci nadal borykają się ze znanymi objawami: zmęczeniem, gorączką, bólami mięśni oraz bólem gardła. Ta pozorna niewinność może jednak działać na niekorzyść, gdyż chorzy mogą bagatelizować swój stan i nieświadomie rozprzestrzeniać wirusa.
Eksperci podkreślają jednak pozytywną informację dotyczącą skuteczności szczepień. Obecnie dostępne preparaty przeciw Covid-19, które zostały zmodyfikowane w celu zwalczania wariantów Omikrona, powinny zachować swoją skuteczność również przeciwko Nimbusowi. To oznacza, że szczepienia pozostają najważniejszą bronią w walce z nadchodzącą falą zakażeń.
Europejskie systemy ochrony zdrowia mają więc czas na przygotowanie się do potencjalnego wzrostu liczby przypadków. Kluczowe będzie monitorowanie sytuacji epidemiologicznej oraz zachęcanie obywateli do szczepień, szczególnie tych z grup wysokiego ryzyka.
