Karol Nawrocki podjął kontrowersyjną decyzję, która może wpłynąć na portfele milionów Polaków. Głowa państwa zdecydowała się zawetować kluczową nowelizację dotyczącą rozwoju energetyki wiatrowej na terenie kraju. Ta decyzja natychmiast wywołała gwałtowną reakcję szefa rządu.
Nawrocki blokuje wiatraki, Tusk grozi podwyżkami prądu
Donald Tusk nie pozostawił suchej nitki na prezydencie, publikując ostrą krytykę w mediach społecznościowych. Premier oskarżył Nawrockiego o złą wolę lub kompetencyjną niewydolność, sugerując że możliwe są oba warianty jednocześnie. Według lidera rządu, prezydenckie działanie bezpośrednio przełoży się na wyższe rachunki za energię elektryczną.
Polityczne napięcie narasta, gdy Tusk wprost stwierdza, że prezydent oblał swoje pierwsze egzaminy z dyplomacji i energetyki. Ta ocena może mieć daleko idące konsekwencje dla współpracy między Pałacem Prezydenckim a Kancelarią Premiera.
Zawetowana przez prezydenta nowelizacja przewidywała fundamentalne zmiany w sektorze energetyki wiatrowej na lądzie. Najważniejszym elementem była likwidacja obowiązującej od 2016 roku zasady 10H, która znacząco ograniczała możliwości inwestycyjne w tej branży.
Zła wola albo koszmarna niekompetencja prezydenta Nawrockiego. Niewykluczone, że jedno i drugie. Jego weto oznacza droższy prąd dla wszystkich Polaków – dziś i w przyszłości. Pierwsze egzaminy: z dyplomacji i energetyki oblane. Zapłacą wszyscy.
— Donald Tusk (@donaldtusk) August 21, 2025
Nowe przepisy zakładały wprowadzenie minimalnej odległości pięciuset metrów między turbinami wiatrowymi a budynkami mieszkalnymi. Obecne regulacje wymagają zachowania dystansu siedmiuset metrów, co dodatkowo utrudnia lokalizację nowych instalacji.
Ustawa zawierała również kluczowy dla konsumentów element – zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych do końca bieżącego roku. Ten zapis miał chronić rodziny przed kolejnymi podwyżkami, które mogłyby dotkliwie uderzyć w budżety domowe podczas zimowych miesięcy.
Prezydent ratuje sytuację częściowym podpisem
Nawrocki próbuje złagodzić skutki swojej decyzji, podpisując wydzielony fragment zawetowanej ustawy. Głowa państwa zdecydowała się na akceptację projektu dotyczącego zamrożenia cen energii elektrycznej, który został dosłownie wyciągnięty z odrzuconej nowelizacji.
Ta częściowa akceptacja może być próbą zminimalizowania politycznych szkód wynikających z weta całej ustawy. Prezydent prawdopodobnie zdaje sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji swojej decyzji dla przeciętnych odbiorców energii.
Pozostaje jednak pytanie, czy taki manewr wystarczy do uspokojenia nastrojów społecznych i politycznych. Premier już zapowiedział, że wszyscy Polacy zapłacą za prezydencką decyzję, co sugeruje przygotowywanie opinii publicznej na nadchodzące podwyżki energii elektrycznej.
