Powodem jego gwałtownej reakcji stały się niemieckie plany dotyczące przekazania Ukrainie rakiet Taurus oraz ostatnie deklaracje prezydenta Francji. Miedwiediew nie pozostawił złudzeń co do swojej interpretacji europejskich działań.
Moskwa straszy „nieodwracalną fazą konfliktu”
W ostrym wpisie w mediach społecznościowych powiązał zachowanie europejskich przywódców ze zwycięstwem Trumpa, sugerując, że doświadczają oni „jesiennej eskalacji”. „Po zwycięstwie Trumpa europejscy przywódcy zaczęli doświadczać jesiennej eskalacji.
Celem jest doprowadzenie konfliktu z Rosją do nieodwracalnej fazy” – napisał rosyjski polityk. Szczególną uwagę poświęcił prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, którego oskarżył o „szaleństwo” w kontekście deklaracji o wsparciu Kijowa w przypadku wycofania się Stanów Zjednoczonych.
Szczególne wzburzenie Miedwiediewa wywołała propozycja lidera niemieckiej CDU, Friedricha Merza, dotycząca przekazania Ukrainie pocisków manewrujących Taurus. Merz argumentował, że taki krok byłby odpowiedzią na rosyjskie bombardowania infrastruktury cywilnej.
Miedwiediew nazwał to „ultimatum” o charakterze przedwyborczym, jednocześnie deprecjonując znaczenie militarne takiej pomocy. – Oczywiste jest, że rakiety te nie są w stanie znacząco zmienić niczego podczas działań bojowych – stwierdził, dodając, że ich dostarczenie jedynie przedłuży „agonię” obecnych władz w Kijowie.
Rosja zaniepokojona zapowiedziami Niemiec
Jednak w kolejnych słowach były prezydent Rosji zdradził rzeczywiste obawy Moskwy, przyznając, że „ataki rakiet manewrujących wielokrotnie zwiększają ryzyko, że konflikt osiągnie najniebezpieczniejszy etap”.
W końcowej części swojego wystąpienia Miedwiediew nie szczędził krytyki europejskim politykom, zarzucając im działanie wbrew interesom własnych narodów i ku „oczywistej radości Amerykanów”. Wykorzystując historyczne odniesienia, stwierdził, że „szczepionka z II wojny światowej całkowicie przestała działać”, sugerując zatarcie się pamięci o tragicznych konsekwencjach konfliktów zbrojnych w Europie.
Rosyjski polityk, piszący w typowym dla siebie stylu, zakończył swój wywód złowrogim ostrzeżeniem o „prawdopodobnym czarnym scenariuszu”, pozostawiając europejską opinię publiczną w atmosferze niepewności co do dalszego rozwoju sytuacji.