in

Zaskakujące słowa Donalda Tuska. „Jarosław Kaczyński jest wybitnym specjalistą”

Kontrowersyjny gest kandydata na prezydenta podczas ostatniej przedwyborczej debaty wywołał ogromne emocje. Premier deklaruje gotowość poddania się testom.

wywiad z tuskiem
Fot. YouTube / Kancelaria Premiera

Tajemnicze zachowanie jednego z kandydatów spowodował lawinę spekulacji, oskarżeń i wzajemnych ataków między obozami politycznymi. Sprawa przybrała tak poważny obrót, że o stanowisko zajął sam premier Donald Tusk, który nie pozostawił suchej nitki na swoich przeciwnikach.

Tusk gotów na test narkotykowy, Nawrocki tłumaczy się z dziwnego gestu

Wszystko zaczęło się od pozornie niewinnego gestu. Podczas piątkowego starcia kandydatów na najwyższy urząd w państwie, Karol Nawrocki wykonał dziwny ruch – sięgnął jedną ręką w kierunku twarzy, a drugą zasłonił się przed kamerami. Ten moment nie uszedł uwagi obserwatorów debaty, którzy natychmiast zaczęli się zastanawiać nad przyczyną takiego zachowania.

Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość nie pozostawił sprawy bez komentarza. Nawrocki szybko wyjaśnił, że używał podczas debaty substancji, którą sam nazywa „gumą” – chodzi o woreczki nikotynowe, popularnie znane jako snus. Polityk podkreślił, że nie należy mylić tego produktu z jakimikolwiek niedozwolonymi substancjami.

Szef sztabu wyborczego Nawrockiego, Paweł Szefernaker z PiS, postanowił wesprzeć swojego kandydata w mediach społecznościowych. Polityk napisał na platformie X, że chodziło o snus, który Nawrocki nazywa gumą nikotynową. Dodał przy tym, że celem było uniknięcie zaśnięcia podczas przemówień rywala politycznego – Rafała Trzaskowskiego.

Sprawa nie zakończyła się jednak na wyjaśnieniach. W sobotę Nawrocki zdecydował się na niespodziewany krok – publicznie zaprosił swojego konkurenta w wyścigu o Pałac Prezydencki do wspólnego poddania się testom na obecność narkotyków i innych substancji niedozwolonych w organizmie. Ten ruch można interpretować jako próbę odwrócenia uwagi od własnych problemów lub jako element szerszej strategii wyborczej.

Tusk kontratakuje, Kaczyński się broni

Sytuacja szybko przybrała jeszcze bardziej dramatyczny obrót, gdy do sprawy włączyli się najważniejsi politycy sceny politycznej. Lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nie pozostał obojętny na rozwój wydarzeń. Prezes PiS ocenił całą sprawę jako kolejny „odrażający, oparty na kłamstwie atak” na kandydata swojej partii.

Kaczyński poszedł dalej w swoich oskarżeniach, twierdząc, że przeciwnicy polityczni mają dostęp do pieniędzy i ludzi, którzy są gotowi powiedzieć wszystko, co będzie potrzebne. Według prezesa PiS prawdziwym celem tego działania jest odwrócenie uwagi od odmowy poddania się testom narkotykowym przez polityków Koalicji Obywatelskiej, w tym Rafała Trzaskowskiego i Sławomira Nitrasa.

Premier Donald Tusk nie pozostał dłużny i udzielił zdecydowanej odpowiedzi na zarzuty. Szef rządu stwierdził, że to typowa metoda Jarosława Kaczyńskiego, którą określił jako „odwracanie kota ogonem”. Tusk zaznaczył, że wszyscy widzieli dziwne zachowanie Nawrockiego, a teraz PiS próbuje sugerować, że to Trzaskowski ma problemy z narkotykami.

Przecież to jest stara metoda Kaczyńskiego. Znamy go jak złe licho. Wszyscy widzieli dziwne zachowanie pana Nawrockiego, no to jaki mają pomysł? – że Trzaskowski ma problem z narkotykami. Przecież to jest zawsze odwracanie kota ogonem. I Jarosław Kaczyński jest tu wybitnym specjalistą – odpowiedział szef rządu.

Premier gotów na test, oskarża rywali o manipulacje

Najciekawszy moment rozmowy nastąpił, gdy dziennikarz zapytał premiera, czy sam poddałby się procedurze badań na obecność narkotyków. Tusk bez wahania odpowiedział twierdząco, podkreślając jednocześnie, że nie korzysta z tego typu substancji. Premier wprost zasugerował, że to właśnie Nawrocki ma z tym problem, co było widoczne dla wszystkich obserwatorów debaty.

Szef rządu nie ograniczył się do obrony, lecz przeszedł do zdecydowanego ataku na swoich przeciwników politycznych. Tusk oskarżył kandydata na prezydenta i partię, która go desygnowała, o „wielką łatwość w odwracaniu faktów, które są widoczne gołym okiem”. Premier sugerował tym samym, że cała sprawa to próba manipulacji opinią publiczną i odwrócenia uwagi od rzeczywistych problemów.

Kontrowersja wokół gestu podczas debaty prezydenckiej pokazuje, jak bardzo naelektryzowana jest atmosfera przed zbliżającymi się wyborami. Każdy szczegół, każdy ruch kandydatów jest analizowany przez przeciwników politycznych i może stać się elementem kampanii wyborczej.

z ostatniej chwili

PILNE. Nawrocki zrobił test na obecność narkotyków. Opublikował wynik

burze dzis net

Pozrywane dachy, zdemolowane samochody. To uderzy w nasz kraj już w weekend