Środa stanie się dniem prawdziwej próby dla Polski. Intensywne opady deszczu, które od kilku dni nękają kraj, osiągną swoje apogeum właśnie tego dnia. Niż genueński, odpowiedzialny za obecną sytuację meteorologiczną, nie odpuści ani na chwilę.
Pogodowa katastrofa! Niż genueński uderza z pełną siłą
Środa stanie się dniem prawdziwej próby dla Polski. Intensywne opady deszczu, które od kilku dni nękają kraj, osiągną swoje apogeum właśnie tego dnia. Niż genueński, odpowiedzialny za obecną sytuację meteorologiczną, nie odpuści ani na chwilę.
Najbardziej dramatyczna sytuacja rozwinie się w pasie obejmującym regiony od Podlasia, przez Mazowsze i centrum kraju, aż po województwa południowe. Małopolska i Podkarpacie znajdą się w epicentrum pogodowego chaosu. Portal Onet ostrzega przed możliwymi podtopieniami i gwałtownym wzrostem poziomu wód w rzekach.
Pochmurne niebo zdominuje niemal całą Polskę już od wczesnych godzin rannych. Jedynie mieszkańcy zachodnich regionów mogą liczyć na sporadyczne przejaśnienia. Pozostałe części kraju doświadczą długotrwałych i obfitych opadów, którym miejscami będą towarzyszyć gwałtowne burze.
W związku z alertami @IMGWmeteo i @RCB_RP oraz objęciem niemal całego kraju ostrzeżeniami o silnych opadach deszczu i nawałnicach, odbyło się kolejne wideoposiedzenie sztabu kryzysowego na ten temat – z udziałem premiera @donaldtusk, ministra @MSWiA_GOV_PL @TomaszSiemoniak,… pic.twitter.com/e8YvwQLwjp
— Podlaski Urząd Wojewódzki (@PodlaskiUW) July 9, 2025
Lipiec jak marzec – temperatura zaskoczy wszystkich
Najbardziej zaskakującym aspektem nadchodzącej pogody będą temperatury, które kompletnie nie pasują do lipca. Mieszkańcy południowych regionów Polski będą musieli sięgnąć po ciepłe ubrania, gdy termometry pokażą zaledwie 13-15 stopni Celsjusza.
Centrum kraju, Mazowsze i Warmia nie będą miały znacznie lepiej. Tam maksymalne temperatury wyniosą jedynie 16-17 stopni. Nieco cieplej będzie na zachodzie i północy, gdzie słupki rtęci osiągną 19-23 stopnie, ale i te wartości pozostają poniżej normy dla okresu letniego.
Wiatr z kierunków północnych i północno-zachodnich dodatkowo pogłębi odczucie chłodu. Porywy mogą osiągać prędkość 40-55 kilometrów na godzinę, a w Karpatach nawet do 65 km/h. Synoptycy nie pozostawiają złudzeń – tak drastyczne warunki atmosferyczne mogą negatywnie wpłynąć na samopoczucie wielu osób.
Noc bez ulgi – deszcz nie odpuści
Nadchodząca noc nie przyniesie wytchnienia od deszczowej aury. Choć intensywność opadów nieco się zmniejszy, w wielu miejscach deszcz będzie nadal padać. Szczególnie uciążliwy pozostanie w pasie od Warmii i Podlasia, przez Mazowsze i Lubelszczyznę, po Małopolskę i Górny Śląsk.
Mieszkańcy Pomorza, Kujaw, ziemi lubuskiej i Wielkopolski mogą liczyć na pewne odprężenie. W tych regionach opady będą incydentalne lub mogą całkowicie ustąpić. To jedyne regiony, które otrzymają chwilę wytchnienia od deszczowej kanonady.
Minimalne temperatury nocne spadną do zaledwie 10 stopni na Podhalu, podczas gdy w pozostałych częściach kraju wyniosą od 12 do 14 stopni. Jedynie nad morzem i na Podlasiu będzie nieco cieplej, z temperaturami sięgającymi 15 stopni. Wiatr osłabnie, ale miejscami na wschodzie i południu nadal będzie dość silny, osiągając prędkość 40-50 km/h.