Nie żyje znana dziennikarka. Została śmiertelnie potrącona przez kierowcę samochodu w trakcie jazdy rowerem. Sprawca zdarzenia uciekł z miejsca zdarzenia, szuka go policja.
Nie żyje znana dziennikarka. Koledzy z pracy w szoku
Dziennikarka przez wiele lat pracowała w portalu „Głos Wielkopolski„. Informacja o wypadku i śmierci koleżanki z pracy spadła na kolegów z redakcji jak grom z jasnego nieba. Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło 3 września w miejscowości Brzekiniec
– Rowerzystka została potrącona, sprawca ją zostawił – powiedział rzecznik wielkopolskiej policji, Andrzej Borowiak. Sprawcy nie ujęto, dlatego policja wystosowała do wszystkich z regionu apel. Funkcjonariusze proszą, aby osoby mające jakiekolwiek informacje, które mogą rzucić nowe światło na sprawę, zgłosili się.
Ania przejechała w tym roku ponad 16 000 kilometrów (łącznie ponad 70 000 km) na rowerze szosowym. Taki widzę teraz…
Opublikowany przez Kamila Sobkowiaka Czwartek, 3 września 2020
Pisała o wszystkim, co było ważne dla mieszkańców. O problemach i sprawach trudnych, jak również o tym, co cieszyło lokalne społeczności. W Chodzieży mieszkała od urodzenia.
Zapalona rowerzystka. Była wzorem sportowca
Anna Karbowniczak, bo o niej mowa, pracowała w redakcji „Chodzieżanina„, „Głosu Wielkopolskiego” i w portalu NaszeMiasto.pl od ponad 10 lat. Jej koledzy z pracy twierdzą, że nadawała się do tego zawodu, bo lubiła, jak się dużo dzieje.
Często jeździła rowerem. Jak czytamy na Facebooku, tylko w 2020 r. przejechała ponad 16 tys. kilometrów. W całym życiu ponad 70 tys. Zginęła robiąc to, co kochała najbardziej.
– Dzisiaj, przed swoim ostatnim treningiem, zalajkowała jeszcze moje wczorajsze bieganie. Taki gest. Niby nic, ale dla sportowców – amatorów bardzo ważny. Ania klepała mnie po wirtualnych plecach za każdym razem. Jak wielu podziwiałem Jej długie trasy, średnią prędkość, a przede wszystkim Jej zapał i pasję – napisał na Facebooku Kamil Sobkowiak.
– Motywowała wielu. Wzór sportowca. Dla mnie była również koleżanką po fachu. Nasz wspólny znajomy powiedział mi przed chwilą, że była przede wszystkim dobrym człowiekiem. Też tak sądzę. Ania Karbowniczak zginęła dziś pod kołami nieznanego sprawcy w okolicach Budzynia, podczas kolejnego treningu – pisze internauta i znajomy tragicznie zmarłej.
Źródło: Facebook, Onet