Student uczelni o. Tadeusza Rydzyka stracił cierpliwość. Ujawnił, co dzieje się od jakiegoś czasu w tej edukacyjnej placówce. Temat szybko podchwyciły media i wszystko nagłośniły. To kolejny cios w redemptorystę, który nie ma ostatnio łatwego czasu, bo w kwietniu stanął przed sądem w innej sprawie.
Student szkoły o. Rydzyka ujawnia, co się tam dzieje. „Przywiozłem do domu COVID”
Wchodzimy na portal o2.pl i czytamy o przepełnionych akademikach, hucznych imprezach, a nawet licznych wycieczkach autokarowych. Tak, zgodnie ze słowami wkurzonego studenta WSKSiM, funkcjonuje od jakiegoś czasu założona przez o. Tadeusza Rydzyka uczelnia w Toruniu.
Jeśli wierzyć słowom ucznia, to szkoła łamie obostrzenia i rozporządzenia dotyczące walki z koronawirusem w Polsce. Portal internetowy ujawnił, co powiedział dziennikarzom ów student (przedstawiony jako Piotr, ale imię zostało na jego prośbę zmienione).
Student przyznał, że stracił cierpliwość po tym, jak złapał koronawirusa. Sam obawiał się zakażenia i nie brał udziału w spotkaniach na uczelni. Postanowił jednak na kilka dni do Torunia powrócić i okazało się, że do domu przywiózł wirusa.
Uczeń dalej stwierdza, że akademik WSKSiM jest pełny studentów i nikt nie zwraca uwagi na obowiązujące restrykcje (tak twierdzi rozmówca portalu). Jak ujawnił mediom, uczniowie nie przestrzegają obostrzeń, maseczek nie używają mimo apelu, aby z nich korzystać.
Łamane obostrzenia, imprezy, wycieczki i brak maseczek – twierdzi student
To co mówi dalej, jest jeszcze ciekawsze. Student twierdzi, że w akademickim hotelu szkoły o. Rydzyka odbywają się regularne zabawy i tańce. 16 lutego – zgodnie z jego pamięcią – odbyła się ostatnia z nich. Przyznał też, że widział całe grupy młodych ludzi bez maseczek. Trzymali się za ręce w czasie tańców, inni bawili się parami.
Student dalej też ujawnia, że w Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu w trakcie trwania lockdownu odbywają się autokarowe wycieczki. 25 marca miała się odbyć ostatnia z nich (3 autokary). Na stronie internetowej uczelni widać, że obecny był tam również sam założyciel Radia Maryja.
Oficjalny komunikat WSKSiM podaje, że cokolwiek dzieje się na uczelni, przebiega zgodnie z obowiązującymi zasadami epidemiologicznymi. Student upiera się przy swoim i twierdzi, że tak nie jest. WSKSiM do dnia 15 kwietnia nie odpowiedziała na dodatkowe pytania dziennikarzy portalu o2.pl i nie odniosła się do słów swojego studenta.
9 kwietnia na witrynie uczelni pojawiło się zarządzenie rektora w sprawie zmiany zasad funkcjonowania szkoły w roku akademickim 2021/2022.
Sanepid u o. Rydzyka. Są wyniki kontroli
Zgodnie z informacjami medialnymi, pracownicy stacji sanitarno-epidemiologicznej złożyli niespodziewaną wizytę w hotelu akademickim przy uczelni o. Rydzyka. Z Wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Bydgoszczy skontaktowali się dziennikarze wspomnianego portalu, który ujawnił sprawę.
23 marca 2021 r. dokonano sprawdzenia tego miejsca. Kontrola wykazała obecność studentów w domu akademickim WSKSiM, byli tam też pracownicy uczelni. Władze nie poniosły żadnych konsekwencji.
– Nie stwierdzono przebywania w ww. obiekcie osób nieuprawnionych. Reżim sanitarny oraz wszelkie obostrzenia były zachowane podczas działań kontrolnych – czytamy na o2.pl. Nieoficjalne informacje pokazują, że studenci na Facebooku skrzyknęli się, by założyć maseczki, bo pojawił się w budynku Sanepid. Dowodzi tego treść postów publikowanych na uczelnianej grupie.
– Absolutny skandal, samowola. To jest szkodliwe społecznie, ale jest epidemia! Oni się bawią, a my mamy zgony członków rodziny i przyjaciół. Jest katastrofa, w części województw służba zdrowia nie funkcjonuje. Opamiętajmy się – stwierdził w wywiadzie z Wirtualną Polską prof. Simon pytany o sprawę.
Źródło: o2
