Kamil Durczok, były dziennikarz stacji TVN24 i prowadzący „Fakty”, na swoim Twitterze przekazał szokującą wiadomość. Okazało się, że wylądował nagle w szpitalu, gdzie lekarze w pilnym trybie przetaczali mu krew. Jakie były przyczyny?
Kamil Durczok w szpitalu. „Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam”
– W nocy pilnie przetaczano mi krew. Poruszające doznanie… Nie medycznie, bo to prosty zabieg, ale psychicznie. Wszystkie wyświechtane hasła typu „krew darem życia” nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam. Tym z BRh+ szczególnie – napisał na swoim kanale na Twitterze dziennikarz Kamil Durczok. Niestety póki co nie zdradził, co było powodem lekarskiej interwencji.
Od pewnego czasu dziennikarz nie pojawia się już na ekranie naszych telewizorów. Wiadomo jednak, że już 20 lat temu miał problemy ze zdrowiem. Chorował wówczas na białaczkę. Długotrwałe leczenie połączone z chemioterapią postawiło go na nogi.
„Świeża krew zawsze dobrze robi”
Kamil Durczok opublikował bardzo niepokojący wpis, na który natychmiast zareagowali fani dziennikarza. Z kolei na Instagramie słowom wsparcia nie było końca. Wszyscy trzymają kciuki, aby nie było to nic poważnego.
– Nie poznałam w okularkach – bardzo są twarzowe 🤓. Zdrowie jest najważniejsze, proszę się skupić głównie na nim! Pozdrawiam serdecznie ✌🏼🙂 – napisała jedna z internautek.
– Świeża krew zawsze dobrze robi. Przetaczali przez pół nocy. Ciemno było, zatem trudno powiedzieć, czy była błękitna. Z pewnością nazywała się BRh+. Nisko się kłaniam wszystkim krwiodawcom. Robicie robotę – dodał dziennikarz.
Źródło: Instagram
