Mateusz Morawiecki jest poważnie zaniepokojony nadciągającą, czwartą falą koronawirusa. Uważa też, że jeśli liczba zakażeń znów będzie bardzo wysoka, a ludzie nadal będą unikać szczepień, rząd nie będzie biernie się przyglądał.
Morawiecki: „Trzeba będzie dokonać pewnych zmian…”
– Jeżeli dojdzie do takiej liczby zakażeń na skutek tego, że osoby się nie szczepią, że trzeba będzie dokonać pewnych zmian w regułach gospodarczych, to będziemy musieli tego dokonać. Na dzień dzisiejszy jestem umiarkowanym optymistą – powiedział premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z mediami w poniedziałek 20 lipca.
Szef rządu póki co jeszcze nie myśli o wprowadzeniu siłowych rozwiązań i szczepień nawet bez zgody obywatela. To ma być ostateczność i taka broń jednak nadal pozostaje w grze. W rozmowie z telewizją TVP Kielce Morawiecki wyraził nadzieję, że po wakacjach Polacy dadzą przykład i ruszą masowo do punktów szczepień.
„Przestrzegam przed czwartą falą”
Premier i szef rządu Zjednoczonej Prawicy jako przykład pokazał m.in. Francję, gdzie szczepienia stają się konieczne mimo sprzeciwu. W ostatnich dniach w niektórych krajach odbyły się masowe protesty osób, które nie godzą się na sanitarny reżim i dzielenie ludzi na zaszczepionych i pozostałych.
Szef rządu przy okazji ocenił, że Polska osiągnęła stosunkowo wysoki odsetek osób zaszczepionych, ale to nadal za mało, by się uchronić przed trudną jesienią. Również rzecznik rządu stanowczo zapowiedział, że grozi nam kolejny lockdown. Nie chciał udzielić jednak jednoznacznej odpowiedzi na temat tego, jaka będzie forma nowych obostrzeń.
Źródło: TVP Kielce