Rząd nie ma zamiaru dłużej czekać i chce przygotować się na ewentualną eskalację konfliktu na granicy z Białorusią. Obecnie służby przygotowują się do wdrożenia nadzwyczajnych środkó zapobiegawczych. Na stole leży obecnie każde rozwiązanie.
Granica z Białorusią. Rząd szykuje radykalne rozwiązania
Choć stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią trwa od 2 września tego roku, sytuacja ulega pogorszeniu i w najbliższym czasie można spodziewać się eskalacji negatywnych zjawisk. 183 miejscowości objętych restrykcjami żyje dziś inaczej, niż wcześniej. Mieszkańców obowiązują restrykcje.
Cała wiedza na temat wydarzeń w województwie podlaskim i lubelskim płynie tylko i wyłącznie od służb zaangażowanych w obronę granicy przed nielegalnymi migrantami. Od początku, gdy wprowadzono stan wyjątkowy, na tych terenach nie mogą pracować media i dziennikarze. Ta sytuacja potrwa do 30 listopada. Co potem?
Prawo nie pozwala na kolejne przedłużenie stanu wyjątkowego. Wie to Łukaszenka i wiedzą to migranci. Niestety są tego świadomi również nasi rządzący. Co zatem, jeśli sytuacja do końca miesiąca nie ulegnie poprawie?
8 listopada. Janusz Korwin-Mikke ostrzegał. „Zobaczycie, co się stanie”
O poranku 8 listopada w okolicy przejścia granicznego w Kuźnicy Białostockiej pojawiło się kilka tysięcy nielegalnych migrantów. Mało brakowało, a doszłoby do ich wtargnięcia na terytorium Polski. Wieści są bardzo niepokojące, bo służby twierdzą, że wkrótce w tym miejscu pojawią się kolejne tysiące osób.
Sytuacja jest patowa. Pogranicznicy z Białorusi bronią swojego terenu przed powrotem migrantów do Mińska. Polacy blokują wejście do kraju. Migranci utknęli więc w wąskim pasie granicznym w prowizorycznych obozowiskach. Emocje i desperacja wśród nich narastają, bo w nocy temperatury spadają poniżej zera.
Czy można zatem obawiać się, że Polsce grozi wojna z Białorusią? Czy władza podejmie najbardziej ryzykowne decyzje o wprowadzeniu na tym terenie stanu wojennego? Rzecznik rządu uspokaja i mówi, że takie rozwiazania obecnie nie są brane pod uwagę. Jednak jakiekolwiek decyzje by nie zapadły, PiS musi zmienić obowiązujące przepisy.
Zniszczone przez obcokrajowców ogrodzenia i płoty są na bieżąco łatane. To jedyna zapora. Mur, o którym ostatnio było głośno, powstanie dopiero latem przyszłego roku. Od początku roku służby odnotowały ponad 30 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy.