Minister rodziny Marlena Maląg powróciła do pomysłu sprzed roku i ma zamiar w pełni oskładkować przychody ze zleceń i to nawet wtedy, gdy takich umów ktoś ma kilka. Zarys zmian zapisano w Krajowym Planie Działań na rzecz zatrudnienia.
„Rzeczpospolita”: Rząd wraca do pomysłu pełnego ZUS od zleceń
Rok 2022 zaczął się dla większości rodaków wielkimi podwyżkami opłat, podatków i danin. Rząd wykonuje ruchy całkowicie inne niż te, do których nas wcześniej przyzwyczaił. Tak drastycznych podwyżek wszystkiego nie było nawet za Donalda Tuska.
Politycy powrocili do pomysłu pełnego oskładowania umów zlecenie. Umowy takie ma nawet co trzeci Polak. Dotyczy to więc milionów Polaków. W tej chwili mając jedną umowę na minimalną krajową (np. umowę o pracę), to od innych podpisanych umów zleceń nie trzeba już odprowadzać składek. To się jednak ma zmienić.
Straty dla pracownika będą ogromne, ale zmiany te wpisują się w rządową strategię obniżania oczekiwań, czyli uśredniania wynagrodzeń Polaków w dół. W dzienniku :Rzeczpospolita: czytamy, że po zmianach osoba zarabiająca minimalną pensję, czyli 3000 zł, dostanie na rękę o niemal 300 zł mniej.
Dla rządu dodatkowe 4 mld zł, dla Polaka strata kilkuset złotych
Rząd twierdzi, że zasadniczym celem wprowadzania takich rozwiazań jest objęcie pełnymi ubezpieczeniami osób, które nie mają ochrony w razie wypadków i innych zdarzeń losowych. Ale to tylko oficjalna narracja.
Prawda jest taka, że rządowi brakuje środków, a na zmianach budżet państwa ma zyskać nawet 4 mld zł. Nie chodzi więc tu za bardzo o dobro pracownika. Osób, które będą stratne, może być od miliona do dwóch milionów. Dla wielu umowa zlecenie jest jedynym źródłem utrzymania.
Warto wspomnieć, że to nie jest jedyna niekorzystna zmiana. Osoby, które pracują na umowie lub nawet kilku umowach zlecenia i zarabiają więcej niż 4,9 tys. zł miesiecznie, stracą również na Polskim Ładzie. Póki co nie obejmie ich również ulga dla klasy średniej.