– Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej typu S-300. Nie mamy w tej chwili dowodu na to, że była to rakieta wystrzelona przez stronę rosyjską – powiedział Andrzej Duda. Swoje stanowisko zaprezentował też prezydent Ukrainy.
Przewodów. Rakieta rosyjska czy ukraińska? A może to prowokacja?
Sprawa wybuchu rakiety w polskiej wsi Przewodów w ostatnich godzinach mocno się komplikuje. Nie uda się wyjaśnić sprawy bez powołania zespołu złożonego z ekspertów zarówno z Polski, jak i z Ukrainy. Pojawił się też nowy niepokojący wątek, który może rzeczywiście wskazywać na rosyjską prowokację.
Jak zauważają niektórzy internauci, Ukraina walczy z Rosją, która znana jest z prowokacji, fałszu i manipulacji faktami. Zawsze jest zatem możliwa opcja celowej prowokacji np. przejętym przez Rosjan ukraińskim systemem S-300. Nie da się tego jednak łatwo wyjaśnić, bo zarówno Polska jak i Ukraina trzymają się swojej wersji wydarzeń.
Obie strony muszą wyłożysz na stół wszystko co mają i pod okiem niezależnych ekspertów dojść do oficjalnego stanowiska. Prezydent Ukrainy jest przekonany, że na Polskę nie spadła rakieta należąca do Ukrainy.
– Nie mam wątpliwości, że rakieta, która spowodowała wybuch w Polsce, nie była ukraińska – powiedział prezydent Ukrainy. Również prezydent USA jest przekonany, że to rakieta ukraińskiej obrony przeciwlotniczej miała wypadek przy pracy.
Biały Dom o ukraińskiej rakiecie
– Nie widzieliśmy niczego, co zaprzeczałoby wstępnej ocenie prezydenta Dudy, że eksplozja była najprawdopodobniej skutkiem ukraińskiego pocisku OP. Niezależnie od ostatecznych wniosków, jasne jest, że stroną odpowiedzialną za incydent w jest Rosja – poinformowali przedstawiciele Białego Domu.
Rosyjska propaganda utrzymuje z kolei, że całe zajście w Przewodowie to NATO-wska prowokacja. Jej celem ma być znalezienie powodu do wprowadzenia polskich wojsk do Ukrainy. Oczywiście nie jest to prawda. Rosja próbuje jednak przekonać własnych obywateli, że to NATO eskaluje konflikt.
Póki co nie można też wykluczyć, że rakiety nie wystrzelono z terytorium Białorusi. Również taka możliwość zostanie na pewno zbadana przez ekspertów.
