PiS i jego politycy chyba nie wiedzą, co począć ze swoim najnowszym pomysłem o nazwie Polski Ład. Zmian i korekt jest już tyle, że poszczególne grupy zamiast zyskiwać na zmianach, to tylko stracą. Do tej grupy należy też zaliczyć najbiedniejszych, którzy zgodnie z zapowiedziami mieli przecież najwięcej zyskać.
PiS ma kłopot z Polskim Ładem. Biedni mieli zyskać, a stracą. Ostatecznie na minusie będą wszyscy
Tylu dziur, wad i niedomówień nie miał chyba żaden społeczno-gospodarczy program rządu. Po kilku tygodniach od ogłoszenia, nikt już chyba nie wie, co tak właściwie ma do zaoferowania obywatelom Polski Ład. Póki co wiadomo jednak, że PiS szykuje spore podwyżki podatków.
Na nieoficjalnym spotkaniu z pracodawcami premier Mateusz Morawiecki był już bardziej szczery. Stwierdził bowiem, że chodzi tylko o to, aby podnieść podatki, bo trzeba z czegoś zasypać dziurę w budżecie. To może być najlepszy komentarz do tego, czym jest Polski Ład i ile politycy dzięki temu wyciągną nam z portfeli.
Rząd tak dużo zdążył już pozmieniać w Polskim Ładzie, że nagle i nieoczekiwanie stracą te osoby, które powinny być największymi beneficjentami. Chodzi o obywateli, których dochody nie przekraczają 1,5 tys. miesięcznie. Do tej pory nie płacili nic, a teraz będą płacić 9 proc. składki odwrotnej od całości dochodu. To również część emerytów, którzy do tej pory na zdrowie płacili grosze.
– Plan jest pełen kompromitacji i nieprzemyślanych decyzji – stwierdził na łamach portalu Business Insider dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Odpowiedzialnego Rozwoju. Wygląda na to, że doraźne potrzeby budżetowe i katastrofa publicznych finansów jest głównym powodem ogłoszenia Polskiego Ładu. Nie dobro większości Polaków.
Podatki w Polsce to problem, czyli jak jeszcze bardziej zagmatwać to, co już zagmatwane
Zgodnie z tym, co twierdzą ekonomiści, system podatkowy powinien być prosty, przejrzysty i klarowny. Niestety ten, który obowiązuje w Polsce, to jeden wielki chaos i bałagan, w którym ciężko się połapać. Po wprowadzeniu Polskiego Ładu będzie jeszcze gorzej.
Eksperci od gospodarki nie mają złudzeń. Polski Ład to tylko marketingowa zagrywka, która kryje nie wiadomo co poza jednym – podwyżkami. Okazało się również, że przedsiębiorcy, którzy wkładają do budżetu państwa najwięcej, dostaną cios w plecy.
Nawet ci mali z niewielkim dochodem (najczęściej jednoosobowe działalności gospodarcze), ale aspirujący do klasy średniej, będą winni państwu nawet 1000 zł miesięcznie więcej. Dla wielu firm oznacza to upadłość, ale rząd się tym raczej nie przejmuje, bo – jak stwierdził jeden z polityków PiS – przedsiębiorcy nie należą do elektoratu tej partii.
Suchej nitki na planach podatkowych PiS nie zostawiła też Polska Rada Przedsiębiorczości. Zgodnie z ekspertami tej instytucji nie ma właściwie żadnych korzyści płynących z podniesionej kwoty wolnej od podatku czy wyższego drugiego progu skali podatkowej
To, co wszyscy zyskamy, zabrane zostanie w postaci wyższej składki zdrowotnej. Resztę zje nam rosnąca w kosmicznym tempie inflacja. Jednym słowem trzymajmy się za portfele, bo nadciągają chude czasy. Rok 2023 ma być pod tym względem przełomowy.
